Podskakujące bolidy stały się przede wszystkim problemem Mercedesa, który źle odczytał zmiany regulaminowe w Formule 1. Dlatego niemiecki zespół od kilku tygodni prowadził kampanię, której celem było wymuszenie na FIA zmian w przepisach, które ograniczyłyby to negatywne zjawisko. Oficjalnie stajnia z Brackley tłumaczyła to koniecznością dbania o zdrowie kierowców.
W czwartek federacja opublikowała dyrektywę techniczną, która podejmuje temat podskakiwania maszyn F1. Nie jest ona w pełni korzystna dla Mercedesa, bo FIA dała sobie prawo ingerowania w wysokość zawieszenia bolidów. W określonych przypadkach delegaci techniczni mogą nakazać podwyższenie zawieszenie, co nie będzie na rękę Mercedesowi. Wiązać się to będzie bowiem z utratą docisku.
Jednak FIA dała też sobie możliwość dalszego ingerowania w przepisy, by ograniczyć zjawisko podskakiwania. Skrytykował to już Max Verstappen. - Znów w połowie sezonu mamy nagłą zmianę zasad. Nie chodzi nawet o to, czy wpłynie to na nas w większym lub mniejszym stopniu. Nie powinno być jednak tak, że jeden zespół mocno narzeka i nagle mamy zmianę regulaminu - powiedział Holender.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
Inny punkt widzenia przedstawił George Russell. - Każdy kierowca i zespół ma to swoje interesy. Sainz, Perez czy Verstappen narzekali w trakcie sezonu na podskakiwanie. Teraz, gdy notują dobre występy, najwyraźniej nie chcą zmian, bo może to wpłynąć negatywnie na ich formę. Szkoda, że wyniki górują nad bezpieczeństwem - stwierdził kierowca Mercedesa, cytowany przez racefans.net.
Russell zwrócił uwagę na to, że podczas ostatniego wyścigu F1 w Baku wielu kierowców miało problemy zdrowotne przed podskakiwanie bolidów. - Mechanicy wywieszali mi tablicę na prostej startowej z informacjami, ale nie mogłem jej przeczytać, bo tak bardzo podskakiwałem. Widziałem też film, na którym Lance Stroll na jednym z okrążeń nie potrafił trafić w przycisk na kierownicy - dodał 24-latek.
- Wszyscy jesteśmy niezwykle walecznymi bestiami. Wszyscy chcemy wygrywać, ale nie możemy narażać naszego zdrowia - stwierdził Russell.
Zdaniem Brytyjczyka, nowa dyrektywa techniczna FIA nie rozwiązuje problemu, ale to krok w dobrą stronę. - To bardziej plaster na ranę niż rozwiązanie. Musimy poczekać, co będzie dalej. Potrzebujemy szerszej rozmowy na ten temat - podsumował.
Czytaj także:
Koniec z podskakującymi bolidami w F1? Jest interwencja FIA!
"Pieniądze utknęły". Rosjanie czują się oszukani