Sergio Perez zawiódł zespół. Nie tego oczekiwał Red Bull
Biorąc pod uwagę karę dla Charlesa Leclerca, Red Bull Racing stanął przed szansą na dublet w GP Kanady i powiększenie przewagi nad Ferrari. Wszystko zepsuł jednak prosty błąd Sergio Pereza w deszczowych kwalifikacjach.
O ile w deszczowych kwalifikacjach Max Verstappen zrobił swoje i sięgnął po pole position, o tyle sprawę pokpił Sergio Perez. Meksykanin na mokrym asfalcie wypadł z toru i nie awansował nawet do Q3. Dlatego w niedzielę ustawi się na trzynastym polu startowym.
Perez uderzył przodem bolidu w bariery w zakręcie numer cztery. Uszkodzeniu uległo przednie skrzydło i kierowca "czerwonych byków" wierzył, że mimo to wróci samodzielnie do alei serwisowej. - Udało mi się włączyć bieg wsteczny, ale przednie skrzydło utknęło pod bandą, a funkcyjni nie pomogli w wypchnięciu mnie z tej pułapki - powiedział Meksykanin, cytowany przez racingnews365.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!- To dla mnie frustrujący dzień. Zawiodłem zespół. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Nie byłem w stanie uzyskać czystego okrążenia, do tego na torze panował spory ruch. Założenie opon przejściowych w Q2 było dobrą decyzją, mieliśmy dobrze ustawiony bolid. Trudno, muszę się teraz skupić na wyścigu. Postaram się zminimalizować poniesione straty - podsumował Perez.
Czytaj także:
Mercedes przestraszył się protestu rywali. Natychmiastowa reakcja
Ferrari straci przewagę? Nerwowa atmosfera w F1