Po problemach z kwalifikacji Max Verstappen musiał ruszać do GP Węgier z dziesiątego pola. Za jego plecami znajdował się Sergio Perez, który również nie popisał się w czasówce. Symulacje Red Bull Racing wskazywały, że w tej sytuacji najlepszą opcją na wyścig będzie długi przejazd na twardych oponach.
Jednak już na dojeździe na pola startowe Verstappen i Perez mieli spore problemy z zagrzaniem miękkich opon do odpowiedniej temperatury. W tym momencie stratedzy "czerwonych byków" zrozumieli, że jeszcze trudniej będzie zmusić do odpowiedniej pracy twardą mieszankę. Dlatego kierowcy ruszyli do GP Węgier na miękkim ogumieniu.
Rezygnacja z twardych oponach okazała się kluczem do sukcesu Maxa Verstappena w GP Węgier. Przekonało się o tym boleśnie Ferrari, które w drugiej fazie wyścigu założyło taką mieszankę Charlesowi Leclercowi, a Monakijczyk zaczął momentalnie tracić tempo do czołówki. W efekcie Leclerc dojechał do mety dopiero jako szósty kierowca w stawce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
- Nasza strategia została wyrzucona do kosza na dojeździe na pola startowe. Musieliśmy zmienić plany i stworzyć nowe. Nie sądzę jednak, aby to był problem dla ekipy. Oni zawsze są bardzo elastyczni i wiedzą, co mają robić - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.
Christian Horner dodał, że byłoby "śmieszne", gdyby Red Bull pozostał przy pierwotnym planie, skoro kierowcy mieli tak olbrzymie problemy na dojeździe na start GP Węgier. - Zamierzaliśmy rozpocząć wyścig na twardych oponach, bo symulacje wskazywały, że to nasza najlepsza opcja - powiedział szef ekipy z Milton Keynes.
- Skoro kierowcy mieli problem z miękką mieszanką, to tym bardziej mieliby problem z twardą. Rozpoczynanie wyścigu na twardych oponach byłoby niedorzeczne również z powodu niepewnej pogody. Dlatego zaczęliśmy na miękkiej mieszance, co zmusiło nas do jazdy na dwa pit-stopy. To jednak idealnie nam zagrało - dodał Horner.
Szybką reakcją zespołu zachwycony był Verstappen. - Skoro męczyłem się na dojeździe na pola startowe, to pomyślałem sobie "nie ma mowy, abyśmy na nich wystartowali". Zasługi należą się jednak ekipie, skoro szybko byli w stanie zmienić strategię. Cieszę się, że to zrobiliśmy. Wystarczy popatrzeć na problemy Ferrari, jak bardzo się ślizgali na torze - podsumował kierowca Red Bulla.
Czytaj także:
Mick Schumacher pożegna się z Ferrari? Kusząca propozycja dla Niemca
Rosjanin krytykuje Europejczyków. "Sport powinien łączyć ludzi"