Zrezygnował z fortuny? Szczegóły rozstania kierowcy z zespołem F1

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo porozumiał się z McLarenem ws. wcześniejszego zakończenia współpracy. Pierwsze głosy z padoku F1 mówiły, że Australijczyk otrzyma w ramach odszkodowania pełną pensję obiecaną za rok 2023. Kierowca miał jednak pójść na rękę zespołowi.

Przed kilkoma dniami McLaren i Daniel Ricciardo oficjalnie potwierdzili, że współpraca obu stron dobiegnie końca po sezonie 2022, choć kontrakt Australijczyka miał być jeszcze ważny przez kolejny rok. Zespół z Woking był niezadowolony z postawy 33-latka i od kilku miesięcy dążył do przedterminowego zakończenia umowy Ricciardo.

Kontrakt kierowcy z Antypodów był dość dobrze zabezpieczony na wypadek wcześniejszego rozwiązania i gwarantował mu wypłatę pełnej pensji. Z padoku Formuły 1 docierały wieści, że Ricciardo nie zamierzał ułatwiać rozstania McLarenowi i domagał się od Brytyjczyków wypłaty całej kwoty, czyli 21 mln dolarów.

Okazuje się, że wypowiedzenie umowy Ricciardo może się jednak wiązać z nieco mniejszymi kosztami dla McLarena. Dziennikarz Joe Saward na swoim blogu napisał, że kierowca poszedł na rękę ekipie z Woking i zgodził się na odszkodowanie w wysokości 10 mln dolarów. Jeśli tylko Australijczyk znajdzie nową ekipę w F1, to jego strata finansowa w tej sytuacji nie będzie znacząca.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

Problem polega na tym, że obecnie Ricciardo ma niewielkie pole manewru w F1. Szefowie Alpine odrzucili na tę chwilę możliwość jego zakontraktowania, bo pamiętają, jak opuścił on zespół po sezonie 2020. Dlatego Francuzi w tej chwili skupiają się na innych opcjach transferowych i biorą pod uwagę przede wszystkim angaż Pierre'a Gasly'ego.

Wolne miejsce mają Williams oraz Haas, ale tam 33-latek nie mógłby liczyć na zbyt wysoką pensję. Dodatkowo oba zespoły znajdują się na końcu stawki F1, przez co nie są zbyt atrakcyjnymi opcjami dla Ricciardo. Australijczyk nie wykluczył nawet, że przy braku ciekawych opcji, zdecyduje się na roczny rozbrat z królową motorsportu.

Jak zauważył Saward, wypracowane porozumienie jest korzystne dla McLarena, który zaoszczędził nieco ponad 10 mln dolarów i pozbył się kierowcy, z którego nie był zadowolony. Ekipa chce zatrudnić w jego miejsce Oscara Piastriego, którego pensja będzie znacznie niższa. Niewykluczone, że transfer 21-latka wiązać się będzie z wypłatą odszkodowania Alpine, ale w tym przypadku kwoty i tak nie będą zbyt drastyczne dla budżetu Brytyjczyków.

Czytaj także:
Amerykanin blisko F1. Zostanie specjalny potraktowany?
W F1 brakuje miejsca dla młodych. Kolejny talent obejdzie się smakiem?

Komentarze (0)