W poniedziałek FIA w końcu oficjalnie potwierdziła, że Red Bull Racing jako jedyny zespół Formuły 1 w sezonie 2021 przekroczył limit wydatków. Wprawdzie w przypadku Aston Martina i Williamsa również dopatrzono się błędów, ale były one czysto proceduralne i dotyczyły m.in. zbyt późnego dostarczenia faktur audytorom.
Na zarzuty FIA odpowiedział już Red Bull, który wyraził "zaskoczenie" i "rozczarowanie" werdyktem federacji. Zespół z Milton Keynes podtrzymuje, że zmieścił się w wymaganym budżecie. Dlatego "czerwone byki" nie wykluczają odwołania do specjalnie powołanego panelu ds. finansowych w F1.
Tymczasem Erik van Haren, holenderski dziennikarz, ujawnił w mediach społecznościowych skalę przewinienia Red Bulla. "Kilka źródeł informuje, że zespół rzeczywiście przekroczył limit budżetowy w 2021 roku. Są to jednak dość niskie kwoty. Mówimy o 1-2 mln dolarów, a te środki nie zostały wydane na rozwój bolidu, ale na takie obszary jak gastronomia czy zasiłki chorobowe" - napisał van Haren.
"Prawdopodobnie zespół ukarany zostanie grzywną. Ta sprawa zostanie rozstrzygnięta między Red Bullem a FIA. Ekipa musi zaakceptować karę finansową albo złożyć odwołanie" - dodał holenderski dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Wcześniej "La Gazzetta dello Sport" i "Auto Motor und Sport" informowały, że Red Bull mógł przekroczyć dostępny pułap (145 mln dolarów) nawet o 10 mln dolarów. Gdyby tak było, ekipie z Milton Keynes groziłyby poważne konsekwencje z wykluczeniem z mistrzostw włącznie.
W poniedziałkowym komunikacie FIA podkreśliła jednak, że mowa o "niewielkim naruszeniu". Regulamin F1 za takowe uznaje wydanie do 5 proc. ponad dozwoloną kwotę. Oznacza to, że Red Bull mógł maksymalnie wydać o 7 mln dolarów więcej niż zezwalają przepisy.
Na informację o karze dla Red Bulla czekają teraz szefowie Ferrari i Mercedesa, zdaniem których rywal znacząco zyskał na przekroczeniu wydatków. - Przekroczenie budżetu o 5 mln dolarów to jakieś 0,5 s na okrążeniu. Wystarczy wydać o 1-2 mln dolarów więcej niż zezwala limit i mamy zysk rzędu 0,1-0,2 s na okrążeniu. To decyduje o tym, czy ktoś zdobywa pole position albo jest najszybszy w stawce. Dotyczy to 2021 roku, ale w ten sposób zyskujesz przewagę, która wpływa na dwa kolejne sezony - mówił ostatnio Mattia Binotto, szef Ferrari.
Czytaj także:
Red Bull złamał przepisy F1! Co z karą?
Formuła 1 ma gigantyczny problem. Sędziowanie nigdy nie było tak fatalne