Dwóch debiutantów dostanie szansę w F1. McLaren potwierdza

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Patricio O'Ward
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Patricio O'Ward

McLaren potwierdził, że jeszcze w tym sezonie czołowi kierowcy IndyCar, Patricio O'Ward i Alex Palou, dostaną szansę występu w weekendzie wyścigowym F1. Tym samym brytyjska ekipa wypełni obowiązek wynikający z regulaminu.

Zgodnie z regulaminem Formuły 1, począwszy od sezonu 2022 każdy zespół musi przeznaczyć dwie sesje treningowe młodym kierowcom, czyli takim, którzy mają maksymalnie dwa występy w Grand Prix na swoim koncie. Jako że McLaren nie wypełnił jeszcze tego obowiązku, a tegoroczna kampania powoli dobiega końca, stajnia z Woking postanowiła oddać swoje bolidy debiutantom.

Już podczas najbliższego treningu F1 przed GP USA w bolidzie Daniela Ricciardo zasiądzie Patricio O'Ward. Dla Meksykanina, który na co dzień ściga się w amerykańskiej serii IndyCar, będzie to nie lada wydarzenie. Nieco dłużej na swoją szansę będzie musiał poczekać Alex Palou. Hiszpan przejmie maszynę Lando Norrisa na zakończenie sezonu 2022 - przy okazji GP Abu Zabi.

- Cieszymy się, że możemy dać Pato i Alexowi możliwość wzięcia udziału w weekendzie F1 wraz z McLarenem. Alex ma na koncie szereg sukcesów w IndyCar, więc jego informacje zwrotne dotyczące naszego samochodu będą niezwykle cenne. Będziemy też mogli ocenić go jako kierowcę - przekazał w komunikacie prasowym Andreas Seidl, szef McLarena.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

McLaren, który posiada też swój zespół w IndyCar, od pewnego czasu przygotowuje kierowców z amerykańskiej serii wyścigowej do jazdy w F1. Tylko w tym sezonie Brytyjczycy organizowali prywatne testy na torach w Portugalii, Hiszpanii i Austrii. Udział w nich brali nie tylko Patricio O'Ward i Alex Palou, ale również Colton Herta - kolejna z gwiazd IndyCar.

- Dla nich występ w treningu to doskonała okazja, aby zaprezentować swoje umiejętności przed całym światem F1 - zaznaczył Seidl.

Nie jest tajemnicą, że Formuła 1 od dłuższego czasu marzy o tym, aby na polach startowych znalazł się kierowca ze Stanów Zjednoczonych albo chociaż mocno kojarzony w tym kraju. W ostatnich tygodniach nie powiódł się jednak plan, by umieścić w stawce Hertę. Młody Amerykanin nie posiada superlicencji, dokumentu niezbędnego do jazdy w F1.

- Jestem bardzo podekscytowany debiutem w F1. Wspaniale będzie pokazać się na torze w Stanach Zjednoczonych przed fanami, którzy mogą mnie znać z IndyCar - powiedział Palou.

Czytaj także:
Zastępca Kubicy dostanie szansę w F1. Alfa Romeo ogłosiła decyzję
Verstappen straci tytuł? "Nonsens"

Komentarze (0)