W roku 2019 Formuła 1 po raz ostatni gościła w Japonii, po czym pandemia koronawirusa doprowadziła do odwołania wyścigów na torze Suzuka w sezonach 2020-2021. Wtedy Alfa Romeo otrzymała nietypową przesyłkę. W jej środku znajdowało się 19 euro i krótki list.
"Przepraszam, że nie byłem w stanie zaoszczędzić większej kwoty, aby pomóc w ten sposób ekipie w przygotowaniu nowych części" - napisał chłopiec o imieniu Goto, a Alfa Romeo postanowiła go odnaleźć. Pojawił się tylko jeden problem.
Stajnia z Hinwil znała jedynie imię młodego Japończyka. W liście nie było informacji o jego e-mailu czy też adresie. "Dlatego zaczęliśmy operację: znaleźć Goto" - przypomniała Alfa Romeo, która już w 2019 roku postanowiła poszukać chłopca, który sprawił jej miłą i nietypową niespodziankę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
"Podczas tegorocznego GP Japonii wydarzyło się trochę magii" - ujawniła Alfa Romeo. Po trzech latach chłopca udało się odnaleźć. Japończyk otrzymał specjalną wejściówkę na wyścig F1 na Suzuce. Dzięki temu mógł poznać kierowców szwajcarskiej ekipy, a Frederic Vasseur oprowadził go po alei serwisowej i pomieszczeniach zespołu. Goto znalazł się nawet na centrum dowodzenia Alfy Romeo przy pit-lane i usiadł w kokpicie modelu C42.
Dodatkowo Alfa Romeo umieściła na podłodze obu bolidów wymowny napis w języku japońskim. "Dziękujemy Goto" - napisano na samochodach Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou.
Szwajcarzy podkreślili, że od teraz Goto jest pełnoprawnym członkiem ich ekipy. Na pamiątkę wydarzeń z GP Japonii mały chłopiec otrzymał szereg gadżetów Alfy Romeo.
Czytaj także:
Zastępca Kubicy dostanie szansę w F1. Alfa Romeo ogłosiła decyzję
Verstappen straci tytuł? "Nonsens"