Tradycyjnie już luty jest miesiącem, w którym zespoły Formuły 1 prezentują swoje nowe bolidy. Zwykle jednak datę premier poznajemy pod koniec stycznia, a nawet na początku lutego. Wynika to z faktu, że ekipy do ostatnich dni pracują nad ostatecznym kształtem maszyny i chcą uniknąć sytuacji, w której nie będzie ona gotowa na dzień prezentacji.
Aston Martin najwidoczniej nie przewiduje problemów, bo już teraz zapowiedział, że model AMR23 ujrzy światło dzienne 13 lutego. Uroczystość odbędzie się w kampusie obok fabryki w Silverstone. Zaproszeni zostaną na nią wybrani goście, zaś kibice z całego świata będą mogli obejrzeć prezentację w mediach społecznościowych.
Model szykowany na sezon 2023 jest niezwykle ważny dla Aston Martina. W tym roku zespół z Silverstone nie osiągnął wyznaczonych celów, źle odczytując nowe przepisy techniczne. W efekcie Brytyjczycy zakończyli rywalizację dopiero na siódmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom
Od roku 2023 liderem Aston Martina będzie Fernando Alonso, który zastąpił odchodzącego na emeryturę Sebastiana Vettela. W Silverstone wiążą spore nadzieje z transferem doświadczonego Hiszpana, który po ostatnich testach w Abu Zabi wypowiadał się w samych superlatywach o samochodzie brytyjskiej ekipy.
Drugim kierowcą Aston Martina pozostanie Lance Stroll, syn właściciela zespołu - Lawrence'a Strolla.
W niedawnej rozmowie z motorsport.com Dan Fallows, dyrektor techniczny Aston Martina, ujawnił nieco informacji o bolidzie AMR23. - Jest pewna granica tego, co możemy zmienić ze względu na przepisy. Każdy nowy bolid musi zdać egzamin przed moimi dziećmi. Pokazuję im co roku dwie maszyny i jeśli stwierdzą, że wyglądają inaczej, to znaczy, że wyglądają inaczej - powiedział Fallows.
- Tyle że moje dzieci co roku twierdzą, że oba bolidy są takie same. Mogę jednak powiedzieć, że w AMR23 wprowadziliśmy spore zmiany względem AMR22 - dodał Fallows.
Czytaj także:
Ten transfer może naznaczyć epokę w F1. Idealny ruch dla Audi
Mick Schumacher z nową rolą w F1. Mercedes wyciągnął pomocną dłoń