Stracił miejsce w F1, a zgarnie fortunę. Kierowca z rekordową pensją

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo (po lewej) i Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo (po lewej) i Christian Horner

Daniel Ricciardo w sezonie 2023 nie będzie etatowym kierowcą F1, a mimo to będzie mógł liczyć na jedną z najwyższych pensji w stawce. Jak to w ogóle możliwe? Na wynagrodzenie Australijczyka złożą się dwa zespoły.

Daniel Ricciardo miał ważny kontrakt z McLarenem na sezon 2023, ale kiepskie wyniki Australijczyka sprawiły, że zespół z Woking dążył do przedwczesnego zakończenia współpracy z doświadczonym kierowcą. Rozmowy w tym celu rozpoczęły się już na początku tegorocznej kampanii, a zakończyły osiągnięciem porozumienia w sierpniu.

Na mocy zawartej ugody McLaren zgodził się wypłacić Ricciardo całą pensję obiecaną mu kontraktem na sezon 2023. Już wtedy Brytyjczycy zdawali sobie sprawę z tego, że 33-latkowi ciężko będzie o miejsce w stawce F1 i taka forma rekompensaty miała go przekonać do złożenia podpisu pod dokumentem.

W efekcie, chociaż Ricciardo nie będzie związany z McLarenem w roku 2023, to otrzyma z brytyjskiej stajni przelew na kwotę ok. 21 mln euro. Na dodatek Australijczyk został kierowcą rezerwowym Red Bull Racing. Z ustaleń "Business Book GP" wynika, że ekipa z Milton Keynes za wizytę na kilku wyścigach, pracę w symulatorze i pełnienie roli ambasadora zapłaci Ricciardo ok. 2 mln euro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu

Kierowca z Australii zarobi zatem w sezonie 2023 aż 23 mln euro - najwięcej w swojej karierze. Wcześniejsze rekordowe umowy Ricciardo z Renault czy McLarenem opiewały na kwotę ok. 20 mln euro rocznie. Redakcja "Business Book GP" zwraca uwagę na to, że 33-latek jako rezerwowy kierowca będzie miał też większą swobodę w zawieraniu umów sponsorskich z firmami trzecimi. To może mu zagwarantować kilka kolejnych milionów dolarów.

Już teraz w padoku F1 spekuluje się, że Ricciardo w roku 2023 może pełnić funkcję eksperta jednej ze stacji telewizyjnych. Zainteresowanie współpracą z rezerwowym Red Bulla wyrażać ma brytyjskie Sky Sports, jak i redakcja amerykańskiego ESPN.

Co ciekawe, Ricciardo miał możliwość regularnego ścigania w F1 w sezonie 2023, bo znajdował się na radarze Haasa oraz Williamsa. Australijczyk uznał, że podpisanie kontraktu w którejś z najgorszych ekip w stawce może pogrążyć jego karierę. Dlatego uznał, że lepszym rozwiązaniem będzie roczny odpoczynek od F1 i próba powrotu do stawki w sezonie 2024 w bardziej konkurencyjnym zespole.

Czytaj także:
Tak Netflix wykasował Roberta Kubicę. "Po prostu byłem szczery"
Schumacher zastąpi Hamiltona w Mercedesie? "Coś może się wydarzyć"

Komentarze (1)
avatar
Marek D.
31.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale fucha. Nie ma ryzyka. Nie ma wyjazdow a kasiora jest.