GP Las Vegas ma wygenerować prawie 1 mld dolarów. Jest jeden kłopot
Tegoroczne GP Las Vegas ma wygenerować dla lokalnej społeczności i firm przychody rzędu 966 mln dolarów. Jest tylko jeden kłopot. Budowa infrastruktury wyścigowej w mieście zostanie ukończona tuż przed wyścigiem F1.
Z danych przedstawionych przez F1 wynika, że wydatki poniesione przez królową motorsportu oznaczać będą przychody rzędu 316 mln dolarów dla samego miasta, z czego aż 102 mln dolarów stanowić będą wydatki na płace i zatrudnienie nowych osób. Organizacja GP Las Vegas ma przynieść co najmniej 2054 nowych etatów.
Biorąc pod uwagę przylot kibiców do Las Vegas, wydane pieniądze na hotele i restauracje, łączne korzyści finansowe wynikające z organizacji F1 w "grzesznym mieście" oszacowano na 966 mln dolarów. Popularność wyścigu jest tak duża, że niektóre hotele zaczęły oferować pakiety biletów w cenie 5 mln dolarów.
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!Prace związane z budową tymczasowego toru w Las Vegas rozpoczną się w kwietniu. Oznacza to, że robotnicy będą mieć tylko kilka miesięcy, by ukończyć całą infrastrukturę. - To krótki okres, ale Las Vegas wie, jak robić duże projekty - powiedział Steve Hill, odpowiadający w mieście za organizację wyścigu F1, cytowany przez racefans.net.
Zarządcy kasyn i hoteli w Las Vegas mają mieć obawy związane z budową toru tymczasowego, bo mogą one wpłynąć na ich bieżącą działalność. Renee Wim, dyrektor generalny GP Las Vegas, zapowiedział w lokalnej stacji KTNV, że prace będą pomyślane w ten sposób, aby wywołały jak najmniejsze dolegliwości dla mieszkańców.
- Będzie wiele rzeczy, które będą gotowe na ostatnią chwilę, ale to część gry. Mamy tutaj niesamowicie profesjonalną ekipę - powiedział Stefano Domenicali, szef F1.
Obecnie w Las Vegas rozpoczęto już budowę budynku, w którym funkcjonować będą zespoły podczas weekendu wyścigowego F1. - Właściwą budowę toru rozpoczniemy w czerwcu. Mamy plany dotyczące powstania kładek i mostów dla pieszych, ściśle współpracujemy z policją i strażą pożarną w tym zakresie - zapowiedział Wilm.
Czytaj także:
Lewis Hamilton przeciwko miliarderom. "Pieniędzy może wystarczyć dla wszystkich"
Otwarty konflikt w F1 i FIA. Publiczne pranie brudów