Równe zasady w Ferrari? Szef zespołu wprowadza swoje porządki

Sporo mówiło się o tym, że Frederic Vasseur wyznaczy kierowcę numer jeden i dwa w Ferrari, aby to Charles Leclerc był pretendentem włoskiej ekipy do tytułu w F1. Francuz przedstawił swoje zdanie na ten temat i może ono być dla wielu zaskakujące.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz
Nieudany sezon 2022 sprawił, że Mattia Binotto stracił pracę w roli szefa Ferrari, a jednym z zarzutów względem Włocha było nieodpowiednie traktowanie Charlesa Leclerca. W kilku sytuacjach Binotto starał się sprawiedliwie podchodzić do obu kierowców, preferując w wybranych wyścigach Carlosa Sainza. To miało nie spodobać się Leclercowi, który miał większe szanse na tytuł w Formule 1.

Po tym jak nowym szefem Ferrari został Frederic Vasseur, spodziewano się, że wyznaczy on Leclerca na zdecydowanego kierowcę numer jeden. Przemawiać mogłyby za tym wyniki sezonu 2022, w którym Monakijczyk zdobył o 62 punkty więcej niż zespołowy partner.

Vasseur na pierwszej konferencji prasowej jako szef Ferrari wykluczył jednak, jakoby zespół wszedł w sezon 2023 z jasnym podziałem ról wśród kierowców. - Mamy dwóch bardzo dobrych zawodników. Obaj są w stanie wykonać świetną pracę. Będziemy im dostarczać identyczny bolid, taką samą strukturę i identyczne wsparcie. Celem jest zwycięstwo jednego z nich z Ferrari dla Ferrari - powiedział 54-latek, cytowany przez motorsport.com.

- Nie będzie u nas numeru jeden ani numeru dwa. Jeśli jednak na pewnym etapie będziemy musieli dokonać podziału, to podejmę odpowiednie kroki. Nie ma znaczenia, na kogo trzeba będzie postawić, ale jeśli sezon się ułoży w taki sposób, że będę musiał coś zrobić, to zrobię to - dodał Vasseur.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Leclerc i Sainz mają kontrakty ważne do końca 2024 roku. W padoku F1 już teraz dużo mówi się o tym, że priorytetem jest zwłaszcza nowa umowa dla Monakijczyka, bo w Maranello istnieją obawy, że o 25-latka starać się będzie Mercedes. Nominacja Vasseura ma być jednym z argumentów, który przekona lidera Ferrari do przedłużenia kontraktu. Francuz współpracował z Leclercem już w sezonie 2018, gdy ten debiutował w F1 w barwach Alfy Romeo.

- Mamy dobre relacje z Charlesem i nadejdzie pora, by rozmawiać o nowym kontrakcie. Jednak na razie musimy się skupić na kwestiach sportowych, na uzyskiwaniu dobrych wyników. To trochę jak na weselu. Jeśli obie strony stołu będą zadowolone z sytuacji, to łatwo się dogadamy - podsumował Vasseur.

Czytaj także:
Wiadomość ws. Orlenu gruchnęła rano. Jest komentarz Daniela Obajtka
Wszystko jasne ws. Orlenu i Kubicy w F1. Mamy oficjalny komunikat

Czy Charles Leclerc powinien być kierowcą numer jeden w Ferrari?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×