Poniedziałek przyniósł premierę nowego bolidu McLarena. Stajnia z Woking nazwała go MCL60, co stanowi odniesienie do historii firmy, która została założona w roku 1963. Podczas specjalnej uroczystości w fabryce obecni byli kierowcy - Lando Norris i Oscar Piastri, a także nowy szef brytyjskiego zespołu - Andrea Stella.
MCL60 jest ewolucją koncepcji aerodynamicznej, którą zobaczyliśmy po raz pierwszy w zeszłorocznym modelu MCL36. Wyraźnie zmienione elementy pojawiły się w sekcji bocznej bolidu. Są one teraz podobne do tych, jakie mogliśmy zobaczyć w minionym sezonie w maszynie Red Bull Racing.
Podczas poniedziałkowej prezentacji ujawniono, że McLaren chce dość szybko zmodernizować nowy bolid. Już przy okazji czwartego wyścigu F1 w sezonie 2023, czyli GP Azerbejdżanu, w modelu MCL60 ma pojawić się szeroki pakiet aktualizacji. - Myślę, że zidentyfikowaliśmy wady zeszłorocznego samochodu i ciężko pracowaliśmy nad tym, aby pozbawić nową maszynę tych słabych punktów - przyznał Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
- Myślę, że większość zmian wykonaliśmy dobrze, ale wciąż jest kilka obszarów, w których nie jesteśmy w takim miejscu, w którym chcielibyśmy być - dodał Brown.
McLaren pozostał też wierny malowaniu, jakie widzieliśmy w sezonie 2022. Na tegorocznym samochodzie przybyło nieco czarnych elementów, co ma związek z chęcią odchudzenia całej konstrukcji. Niepomalowane włókno węglowe sprawia, że ekipie udało się "zaoszczędzić" kilkaset gramów. Wszystko po to, aby zbliżyć się do limitu 798 kg wagi bolidu F1.
Czytaj także:
- Orlen znów na bolidzie F1. Alpha Tauri odkryło karty
- Lewis Hamilton odgraża się rywalom. "Ten głód nadal tu jest"