"To nie jest mój bolid". Były szef Ferrari odcina się od zespołu
Nowy bolid Ferrari wywarł ogromne wrażenie na ekspertach ze świata F1. Za jego koncepcję odpowiedzialny jest Mattia Binotto, który w styczniu odszedł z firmy. Były szef Ferrari nie przypisuje sobie jednak zasług. - To nie jest mój bolid - mówi Włoch.
Z fabryki w Maranello docierają informacje, że tegoroczny bolid jest bardziej wydajny pod względem aerodynamicznym. Udało się też obniżyć jego masę, przez co będzie mniej zużywał ogumienie.
Włosi mieli też poprawić moc i niezawodność jednostki napędowej. Dlatego też ekscytacja przed startem sezonu 2023 jest spora.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszeniaJeśli okaże się, że model SF23 jest udaną konstrukcją, to Binotto mimo wszystko nie zamierza przypisywać sobie zasług. - W Formule 1 nie mówimy o jednostce, ale o całej grupie ludzi. To samochód, który wprawdzie został zaprojektowany w ubiegłym roku, gdy byłem szefem Ferrari, ale to nie jest mój bolid. To maszyna Ferrari - powiedział 53-latek w rozmowie z "Corriere dello Sport".
- Aby wygrać, zawsze musisz mieć najlepszy bolid. Kierowca może robić różnicę na torze, ale to kwestia 0,2 s na okrążeniu - dodał Binotto.
Włoski inżynier pracował w Ferrari przez dekady. Pamiętał jeszcze czasy sukcesów Michaela Schumachera oraz tytułu mistrzowskiego Kimiego Raikkonena. To właśnie wtedy, w roku 2007, zespół z Maranello po raz ostatni wygrywał rywalizację kierowców w F1. To szmat czasu, dlatego we włoskim zespole z każdym sezonem rośnie presja związana z przerwaniem fatalnej serii.
Czytaj także:
- Ostatni bolid F1 pokazany. W pierwszych wyścigach będzie różowy
- Syn miliardera z F1 wyśmiany. Te słowa mu się nie spodobają