Ostatni pobyt Hondy w Formule 1 był niezwykle burzliwy. Japończycy powrócili do stawki w sezonie 2015 po wielu latach nieobecności. Szybko okazało się, że stworzony przez nich silnik nie jest konkurencyjny, co negatywnie odbiło się na wynikach McLarena. Współpraca z ekipą z Woking miała trwać przez co najmniej dekadę, a została zerwana po roku 2017.
Następnie Azjaci postawili na Red Bull Racing i na tyle rozwinęli swój silnik, że Max Verstappen w roku 2021 zdobył tytuł mistrzowski w F1. Jednak doszło do tego w momencie, gdy japoński producent podjął już decyzję o wyjściu z królowej motorsportu. Z perspektywy czasu ten ruch uznano za zbyt pochopny.
Teraz Honda myśli o powrocie do F1 w roku 2026, wraz z pojawieniem się nowych przepisów silnikowych. Szanse na to rosną, bo w poniedziałek władze japońskiego giganta ujawniły, że otrzymały zapytanie ws. współpracy z "wielu zespołów".
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia
- Neutralność pod względem emisji CO2 jest dla naszej korporacji bardzo ważnym celem. Uważamy, że przyszły kierunek rozwoju F1 jest wspólny z naszymi planami. Dlatego zarejestrowaliśmy się w FIA jako nowy producent silników. Jesteśmy ciekawi, dokąd zmierza Formuła 1, która jest najwyższą kategorią wyścigową na świecie. Jak będzie wyglądać w dobie coraz większej elektryfikacji - powiedział Koji Watanabe, prezes Hondy, cytowany przez racefans.net.
Watanabe podkreślił, że "żadne konkretne decyzje" nie zapadły. - Patrząc jednak na rozwój technologiczny, bycie częścią F1 pomoże nam w tym procesie - dodał przedstawiciel Hondy.
Niedawno pojawiły się plotki, że Honda miała rozpocząć wstępne rozmowy z McLarenem ws. ponownej współpracy. Byłoby to trzecie podejście obu firm do wspólnych startów w F1. Z Japończykami łączy się też Williamsa.
Czytaj także:
- Wewnętrzna konkurencja Roberta Kubicy. Trudne zadanie przed Polakiem
- FIA zarobiła miliony na kierowcach i ekipach F1. Ujawniono kwoty