Mercedes nie posłuchał Hamiltona. Otwarta krytyka ze strony Brytyjczyka
Mercedes nie będzie się liczył w walce o zwycięstwa w F1 w najbliższych tygodniach. Tegoroczna koncepcja bolidu okazała się błędna, co po pierwszych treningach zauważył Lewis Hamilton. Brytyjczyk wytknął ekipie, że nie posłuchała jego opinii.
Lewis Hamilton już po piątkowych treningach przed GP Bahrajnu kwestionował koncepcję obraną przy budowie W14. Słowa 38-latka nie pozostały bez reakcji, bo Toto Wolff zapowiedział szybkie wyciągnięcie wniosków i ewentualne przygotowanie samochodu w innej specyfikacji. W tunelu aerodynamicznym miały się już rozpocząć pracę nad nową koncepcją, ale mogą one zająć nawet kilka miesięcy.
Obecnie jest jasne, że Hamilton i Mercedes znów nie powalczą o tytuł, co jest ciosem dla Brytyjczyka. Ten w rozmowie z BBC Sport zdecydował się na otwartą krytykę zespołu. - W zeszłym roku powiedziałem im o problemach z bolidem. Jeździłem w życiu wieloma samochodami, więc wiem, czego pojazd potrzebuje, a czego nie - zauważył siedmiokrotny mistrz świata.
- Tu chodzi o odpowiedzialność, o przyznanie się i powiedzenie "tak, wiesz, nie posłuchaliśmy się, nie jesteśmy w dobrym miejscu i musimy teraz ciężko pracować". Musimy popatrzeć na balans w zakrętach, na wszystkie słabe punkty tego bolidu i podnieść się razem jako zespół - dodał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceniOtwarta krytyka Hamiltona pod adresem Mercedesa pojawiała się już w ubiegłych miesiącach, gdy kierowca nie był zadowolony z modelu W13. Brytyjczyk podkreślił jednak, że nigdy nie stracił wiary w zespół i ciągle wierzy, że wspólnie odbiją się od dna. - Jesteśmy wielokrotnymi mistrzami świata. Po prostu tym razem ekipa nie wykonała dobrze swojego zadania, podobnie było w ubiegłym. To jednak nie znaczy, że w przyszłości nie jesteśmy w stanie wykonać dobrej roboty. Musimy iść naprzód - podsumował.
Lewis Hamilton rozpoczął sezon 2023 od piątej pozycji w GP Bahrajnu. George Russell, drugi z kierowców Mercedesa, zajął siódmą lokatę. Dla niemieckiej ekipy martwiące było przede wszystkim tempo obu bolidów. Strata Hamiltona do zwycięzcy wyścigu wyniosła bowiem ponad 50 s.
Czytaj także:
- Ferrari obiecuje walkę z Red Bullem. Włosi widzą powody do optymizmu
- Verstappen o konflikcie z Hamiltonem. "Wszystko jest całkiem jasne"