Sytuacja w Mercedesie robi się niewesoła. Wystarczy jeden wyścig Formuły 1, aby zespół z Brackley zdał sobie sprawę, że jego założenia na sezon 2023 są nierealne. Toto Wolff zakładał, że ekipa powróci do walki o tytuł mistrzowski, ale model W14 okazał się fiaskiem. Doszło nawet do sytuacji, w której Niemców w klasyfikacji F1 prześcignął Aston Martin.
- Aston Martin przekroczył wszelkie oczekiwania, nawet swoje własne. Muszę przyznać, że sam nie wierzyłem w ten zespół. Lawrence Stroll, właściciel Aston Martina, zawsze powtarzał, że chce najpierw zatrudnić odpowiednich ludzi, a dopiero potem ekipa będzie mogła zbliżyć się do czołówki. Tyle że po sezonach 2021 i 2022, gdy zespół zajmował siódme miejsce w tabeli F1, nikt w to nie wierzył - przeanalizował w "Speedweeku" Damon Hill, mistrz świata z sezonu 1996.
Zdaniem Brytyjczyka, sytuacja, w której prywatny zespół ogrywa z taką łatwością ekipę fabryczną, jest ogromnym ciosem dla Mercedesa. Niemcy posiadają bowiem znacznie bardziej rozwiniętą infrastrukturę i mają więcej personelu. - Stroll zebrał świetnych specjalistów, którzy zbudowali dobry bolid i nie ma tu znaczenia, że inspirowali się pomysłami Red Bulla - ocenił były kierowca Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach
- Dla Mercedesa to prawdziwe upokorzenie. Aston Martin jest przecież napędzany silnikami Mercedesa. Zespół fabryczny okazał się gorszy niż prywatny klient. Nic więc dziwnego, że Toto Wolff nazwał GP Bahrajnu jednym z najgorszych dni w swojej karierze - podsumował Hill.
Fatalne wejście w sezon 2023 wywołało już reakcję Mercedesa. Niemiecki zespół ma porzucić dotychczasową koncepcję bolidu, która charakteryzuje się dość skromnymi sekcjami bocznymi. Zespół ma już testować w tunelu aerodynamicznym rozwiązania, które sprawią, że model W14 stanie się bardziej podobny do maszyn Red Bull Racing i Aston Martin.
Niepowodzenia Mercedesa doprowadziły też do wstrząsu w dziale technicznym. Mike Elliott, dyrektor departamentu technicznego, miał usłyszeć ultimatum i jeśli do maja ekipa nie poprawi swoich wyników, Brytyjczyk może stracić posadę. Ponadto Mercedesowi ponownie zaczął pomagać James Allison, dyrektor techniczny Mercedesa w latach 2017-2021.
Czytaj także:
- Ferrari straciło ważnego pracownika. Wstrząsy w zespole
- Nakręcili serial o mistrzu świata F1. Pierwsza taka produkcja o Verstappenie