Rosjanin pozwał władze Kanady. Walczy o zniesienie sankcji

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Nikita Mazepin wygrał przed TSUE proces o zawieszenie nałożonych na niego sankcji, a teraz liczy na podobny sukces w Kanadzie. W ten sposób syn rosyjskiego oligarchy liczy na zwiększenie swoich szans na powrót do F1.

Nikita Mazepin przed startem sezonu 2022 stracił miejsce w Formule 1. Kierownictwo Haasa rozwiązało z nim kontrakt, bo w obliczu wojny w Ukrainie, nie chciało być łączone z rosyjskim kapitałem. Ojciec kierowcy i jego główny sponsor, Dmitrij Mazepin, żyje w dobrych relacjach z Władimirem Putinem i za zgodą moskiewskiego dyktatora zbudował swoje imperium.

Na Mazepina nałożono też sankcje - obowiązujące m.in. w Unii Europejskiej, USA i Kanadzie. Młody Rosjanin wytoczył jednak proces Komisji Europejskiej i przed paroma tygodniami uzyskał korzystny dla siebie wyrok w TSUE. Unijny sąd stwierdził, że 24-latek nie może być objęty restrykcjami tylko z tego powodu, że jego ojciec ma powiązania z Kremlem.

Teraz były kierowca F1 liczy na korzystny werdykt w Kanadzie, o czym donosi CTV News. Syn rosyjskiego oligarchy pozwał władze państwowe. W pozwie twierdzi, że nałożone na niego sankcję "szkodzą jego karierze". Dlatego domaga się on od minister spraw zagranicznych Melanie Joly usunięcia z listy sankcyjnej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?

Sankcje sprawiają, że Mazepina obejmuje zakaz ścigania w Kanadzie. Rosyjski kierowca twierdzi, że w tej sytuacji "katastrofalnie zmniejsza" to jego szanse na powrót do F1. 24-latek w pozwie podnosi argument, że żaden zespół nie zatrudni zawodnika, który ma zakaz wstępu do jednego z państw-organizatorów wyścigu F1. W obecnej sytuacji ewentualny pracodawca Mazepina musiałby bowiem szukać zastępstwa za Rosjanina na GP Kanady.

Co więcej, Mazepin zażądał od sądu zniesienia sankcji "w trybie pilnym". Rosjanin podkreślił, że negocjacje dotyczące startów w F1 w sezonie 2024 zaczynają się w okresie wiosenno-letnim, dlatego jak najwcześniej musi zostać usunięty z listy sankcyjnej.

Mazepin w pozwie skierowanym przeciwko władzom Kanady dodał też, że będzie "niezwykle trudne, a być może nawet niemożliwe, jeśli pozostanie bez miejsca w F1 przez trzy sezony z rzędu", co ma być kolejnym argumentem przemawiającym za usunięciem go z listy sankcyjnej.

Obecnie w padoku F1 nie słychać plotek, jakoby którykolwiek z zespołów był zainteresowany Rosjaninem. Jednak wejściem do królowej motorsportu zainteresowany jest brytyjski zespół HiTech. Jego barwy w przeszłości reprezentował Mazepin w niższych seriach wyścigowych. Ojciec 24-latka w pewnym momencie przejął nawet ekipę. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, uciekając przed sankcjami, Mazepin senior sprzedał HiTech i jego właścicielem został Oliver Oakes.

W F1 pojawiają się sugestie, że Oakes stał się właścicielem HiTech tylko na papierze, a tak naprawdę zespół wciąż finansowany jest przez Mazepina. Miałby on wykorzystać brytyjską ekipę do powrotu syna do królowej motorsportu w 2025 albo 2026 roku.

Ewentualny sukces sądowy w Kanadzie nie rozwiąże do końca problemów Mazepina. Rosyjski kierowca musiałby jeszcze wytoczyć podobny proces władzom USA. W tym kraju organizowane są bowiem aż trzy wyścigi - GP Miami, GP USA i GP Las Vegas.

Czytaj także:
- Nowa rola Vettela w F1? Plotki nabierają na sile
- Ferrari i Hamilton potrzebują wstrząsu. Dojdzie do transferu?