Kierowca Ferrari w Mercedesie? Leclerc odniósł się do plotek

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

W ostatnich tygodniach przybierają na sile plotki łączące Charlesa Leclerca z Mercedesem. Obecny lider Ferrari miałby się przenieść do niemieckiej ekipy w 2025 roku. Co na to sam zainteresowany?

Charles Leclerc nie może być zadowolony ze startu sezonu 2023, bo Ferrari po raz kolejny stworzyło bolid, który nie pozwala mu walczyć o tytuł mistrzowski. Dlatego też w padoku Formuły 1 pojawiły się plotki, że Monakijczyk jest kandydatem do zastąpienia Lewisa Hamiltona w Mercedesie. 25-latek mógłby trafić do niemieckiej ekipy już w roku 2025.

Przed GP Azerbejdżanu, pierwszym wyścigiem F1 po niemal miesięcznej przerwie, lider włoskiej ekipy odniósł się do spekulacji. Leclerc zapewnił, że jest "w pełni oddany" Ferrari. - Nie prowadziłem dotąd rozmów z Mercedesem - powiedział, cytowany przez racingnews365.com.

- Jestem w pełni skoncentrowany na tym projekcie, który mamy teraz, czyli na Ferrari. W pełni ufam zespołowi i jestem pewny przyszłości. Zobaczymy, co się stanie. Kocham Ferrari i zawsze marzyłem, aby startować w tym zespole. Moim głównym priorytetem jest wygranie tytułu dla Ferrari, więc transferu do Mercedesa nie ma w moich myślach - dodał monakijski kierowca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Obecny kontrakt Monakijczyka wygasa po sezonie 2024. Charles Leclerc podpisywał go w nieco innych realiach, gdy był wschodzącą gwiazdą F1, a Włosi zapewnili go, że uczynią z niego lidera zespołu. Tak też się stało, bo młody kierowca szybko zepchnął do defensywy Sebastiana Vettela i wręcz doprowadził do tego, że doświadczony Niemiec opuścił ekipę.

Ferrari już zimą było świadome, że może stracić Leclerca, stąd w roli szefa zespołu zakontraktowało Frederica Vasseura. Francuz ma świetne relacje z kierowcą i ma przekonać go do przedłużenia kontraktu. - Nie boję się, że stracimy Charlesa - zapewnił Vasseur dziennikarzy.

- Będziemy rozmawiać w trakcie sezonu. Jego kontrakt jest ważny jeszcze przez ponad rok, więc będzie sporo czasu, aby to przedyskutować. Tak jak powiedziałem, nie boję się, ale to też nie jest właściwy moment, by dyskutować o przyszłości Charlesa - dodał szef Ferrari.

Czytaj także:
- Potężny skandal w Rosji. Podano, kto siedział za kierownicą
- Formuła 1 poszła na rękę zespołom. O tej zmianie mówiło się od dawna

Komentarze (0)