Umowa Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa z końcem sezonu 2023. Dlatego, im bliżej będziemy końca roku, przyszłość siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 budzić będzie większe emocje. W dyskusję w poniedziałek włączył się "Daily Mail", który poinformował o gigantycznej ofercie dla Hamiltona. Brytyjczykowi propozycję opiewającą na co najmniej 50 mln dolarów rocznie miało złożyć Ferrari.
Brytyjski dziennik powołał się na kilka źródeł w Wielkiej Brytanii i we Włoszech, które miały mu potwierdzić rozmowy na linii Ferrari-Hamilton. W negocjacje włączyć się miał sam prezydent firmy - John Elkann. W razie ich szczęśliwego zakończenia, ekipa z Maranello byłaby gotowa przedwcześnie zerwać porozumienie Carlosa Sainza. Umowa Hiszpana obowiązuje do końca sezonu 2024.
Jednak we wtorek dość niespodziewanie "Bild" zaprzeczył wszystkim informacjom podanym przez Brytyjczyków, oskarżając ich o zmyślenie całej historii. Niemiecki dziennik, powołując się na swoje źródła, jest przekonany, że Hamilton nie prowadzi żadnych rozmów z Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bale błyszczy w nowej dyscyplinie
Jaka jest prawda? Odpowiedź na to pytanie poznamy najpóźniej za kilka miesięcy, ale nie można wykluczyć scenariusza, w myśl którego otoczenie Hamiltona wykorzystuje brytyjskie media, by wywrzeć presję na Mercedesie. Wszakże obie strony już późnym latem 2022 roku mówiły, że będą kontynuować współpracę, a podpisanie nowego kontraktu to tylko kwestia czasu. Od tego momentu nie złożono jednak podpisów na dokumentach.
Hamilton jest postacią kultową dla Mercedesa, przez całą karierę będąc związanym z niemiecką marką. Najpierw korzystał z silników tego producenta w McLarenie, a później trafił do ekipy fabrycznej. To właśnie Brytyjczyk zapewnił jej sześć z siedmiu tytułów mistrzowskich w okresie absolutnej dominacji w latach 2014-2020.
Równocześnie nie jest tajemnicą, że nowy kontrakt Hamiltona najprawdopodobniej będzie jego ostatnim w F1 i pomiędzy stronami mogą występować pewne tarcia. Chodzi nie tylko o wysokość pensji czy czas trwania umowy, ale też wpływ siedmiokrotnego mistrza świata na cały zespół.
Hamilton, który od kilku lat walczy z rasizmem, chce aby Mercedes zatrudniał w większym stopniu osoby ze środowisk wykluczonych, w tym czarnoskórych. Liczy też, że Niemcy będą finansować działania prowadzone przez jego fundację, które zakładają wspieranie tolerancji. 38-latek oczekuje również funkcji ambasadora Mercedesa po zakończeniu przygody z F1.
Czytaj także:
- Ferrari chce zatrzymać swoją gwiazdę. Czy stworzy superduet z Hamiltonem?
- Hamilton w Ferrari? Szybka reakcja Mercedesa