Lewis Hamilton i George Russell zostali wezwani do sędziów w związku z incydentem na prostej startowej, który miał miejsce w drugiej części kwalifikacji do GP Hiszpanii. W tym momencie obaj kierowcy Mercedesa próbowali rozpocząć mierzone okrążenie. Starszy z Brytyjczyków uszkodził przednie skrzydło przy próbie wyprzedzania kolegi z zespołu.
Russell na dojeździe do pierwszego zakrętu najpierw skręcił w prawo, a później wykonał ruch w lewo. Większą winą za incydent można zatem obarczyć 25-latka. - Koledzy z zespołu nie powinni się zderzać, zwłaszcza w kwalifikacjach. Zawsze w takich sytuacjach winne są niefortunne okoliczności - ocenił Toto Wolff w rozmowie z "The Race".
- W F1 liczy się wysiłek zespołowy i coś zawiodło w naszej komunikacji. Musimy się temu przyjrzeć, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości - dodał szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowite wideo w mediach Barcelony. Zobacz, co zrobił... siekierą
Wcześniej Russell był na szybkim okrążeniu, ale przerwał je i zaczął szykować sobie tor do rozpoczęcia kolejnego "kółka". To sprawiło, że Hamilton dogonił zespołowego kolegę. Młodszemu z Brytyjczyków nie przekazano przez radio, że jego partner z ekipy zbliża się do niego.
Najprawdopodobniej żadna ze stron garażu Mercedesa nie brała pod uwagę drugiego samochodu, gdyż pierwotny plan przejazdu zakładał, że Russell znajdzie się znacznie przed Hamiltonem. Inżynierzy nie uwzględnili jednak tego, że młodszy z kierowców porzucił swoje szybkie "kółko".
- To było naprawdę niebezpieczne - powiedział Hamilton przez radio. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że musi porozmawiać "wewnątrz zespołu" na temat przyczyn incydentu. - Nigdy nie powinno było dojść do takiej sytuacji między kolegami z jednego zespołu - zauważył.
- Popełniłem błąd, ale nie powinno było się to zdarzyć w ramach jednego zespołu. Komunikacja zespołu na przyszłość musi być lepsza w takich sytuacjach - dodał Russell.
Czytaj także:
- Sponsor Verstappena uwikłany w pranie brudnych pieniędzy
- Nazwał sędziów "laikami". Poważne oskarżenia w F1