Już w zeszłym roku Alex Palou był bohaterem sagi transferowej. Mimo ważnej umowy z Chip Ganassi Racing, hiszpański kierowca związał się umową z McLarenem. Amerykańska ekipa była gotowa pójść do sądu i ostatecznie batalia prawnicza doprowadziła do tego, że Palou pozostał na kolejny sezon w szeregach obecnego pracodawcy. W roku 2024 miał się jednak przenieść do McLarena.
Równocześnie McLaren zakontraktował Palou jako kierowcę rezerwowego w Formule 1, organizując mu też szereg jazd testowych. Ku sporemu zaskoczeniu ekipy z Woking, Hiszpan postanowił jednak zerwać zawarte wcześniej porozumienie i w kolejnym sezonie nie będzie reprezentować McLarena w IndyCar.
- Jestem bardzo rozczarowany, że Alex Palou nie zamierza honorować swoich zobowiązań dotyczących ścigania się z nami w IndyCar w sezonie 2024 i kolejnych - przekazał w komunikacie Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaginęła mu walizka. Siatkarz podszedł do tego z humorem
W liście wysłanym do pracowników, który ujawnił Associated Press, Brown wspomniał, że zachowanie Palou jest "niezwykle rozczarowujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę nasze zaangażowanie i inwestycję w jego osobę". "Wierzyliśmy w niego i nie mogliśmy się doczekać zwycięstw z nim w IndyCar" - dodał Amerykanin.
Jeszcze w czerwcu Palou brał udział w prywatnych testach F1 na Węgrzech. Wcześniej prowadził też samochód McLarena w Austrii i Hiszpanii. W ubiegłym sezonie wziął udział w treningu Formuły 1 przed GP USA i wydawało się, że w tegorocznej kampanii stajnia z Woking również zorganizuje mu co najmniej jedną sesję treningową podczas oficjalnego weekendu F1.
Palou rozstał się też z Monaco Improve Management, firmą opiekującą się nim od wielu lat w kwestiach menedżerskich. "Jesteśmy głęboko rozczarowani na wieść o decyzji o Alexa Palou o zerwaniu umowy z McLarenem na rok 2024 i kolejne. Razem zbudowaliśmy relację, która naszym zdaniem wykraczała poza wszelkie zobowiązania kontraktowe i zakończyła się zdobyciem tytułu mistrzowskiego w roku 2021 i przeglądem możliwości awansu do F1" - napisał MIM w komunikacie.
Zgodnie z umową, Monaco Improve Management miało czas do 1 lipca, aby znaleźć Palou pracodawcę w F1. Agencja menedżerska prowadziła w tym celu rozmowy m.in. z Haasem i Williamsem, ale oba zespoły nie były zainteresowane Hiszpanem.
Z nieoficjalnych informacji Palou ma pozostać w Chip Ganassi Racing. Amerykańska ekipa zaoferowała mu podwyżkę, która uczyni z niego najlepiej opłacanym kierowcą w IndyCar.
Czytaj także:
- Pozew na 100 mln dolarów w F1. Afera z romansem w tle
- Były kolega krytykuje Schumachera. Burzy idealny obraz Niemca