Lance Stroll pojawił się w Formule 1 jako kierowca Williamsa w roku 2017. Była w tym spora zasługa jego ojca, bo Lawrence Stroll wyłożył ok. 50 mln dolarów na zespół z Grove, a wcześniej wydał fortunę na przygotowanie syna do rywalizacji w królowej motorsportu. Później kanadyjski miliarder poszedł o krok dalej, bo z myślą o swoim potomku nabył upadające Force India, które obecnie funkcjonuje jako Aston Martin.
64-latek marzył, aby jego syn w przyszłości został mistrzem świata Formuły 1, ale na to się nie zanosi. W obecnym sezonie, w którym Aston Martin dysponuje konkurencyjnym bolidem, Fernando Alonso wielokrotnie był w stanie wywalczyć miejsce na podium. Tymczasem Lance'a Strolla nie oglądaliśmy na "pudle" ani razu.
W padoku F1 niemal od samego początku kwestionowane jest zaangażowanie Strolla. Młody Kanadyjczyk niechętnie udziela wywiadów i sprawia wrażenie niezadowolonego z obecności w królowej motorsportu. Nowe światło na przyszłość 24-latka rzucił dziennikarz Ben Anderson w podcaście "The Race".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on ciężko trenuje, ona wygrzewa się na łodzi
- Ostatnio krążyły plotki, że Lance rozważa przejście do świata tenisa. Jeśli dokona takiej sensacyjnej zmiany w karierze, to w Aston Martinie zwolni się etat - powiedział były dziennikarz "GP Racing", zdaniem którego miejsce w Aston Martinie powinno należeć do lepszego kierowcy niż Stroll.
- Gdyby pojawił się tam wolny fotel w 2024 albo 2025 roku, to w kolejce do niego ustawiliby się Ricciardo, Albon, Tsunoda. Może nawet ktoś taki jak Piastri, który robi właśnie furorę w F1 jako debiutant. Alonso to obecnie szanowany lider zespołu, ale ma swoje lata i prawdopodobnie nie utrzyma się w stawce dłużej niż do końca sezonu 2025 - dodał Anderson.
Odejście Strolla ze świata F1 wywołałoby pytania dotyczące dalszych inwestycji jego ojca w zespół z Silverstone. Miliarder z Kanady nabył upadającą ekipę za nieco ponad 100 mln dolarów. Następnie wyłożył ogromne środki na jej rozwój, ściągając wykwalifikowanych inżynierów i budując nową fabrykę. Ta inwestycja miała pochłonąć nawet 200 mln dolarów.
Dobre wyniki Aston Martina w F1 przykrywają problemy, jakie ma firma produkująca luksusowe samochody osobowe, której Stroll jest właścicielem od 2020 roku. W marcu wyszło na jaw, że brytyjski producent w samym 2022 roku poniósł straty w wysokości 495 mln funtów (ok. 630 mln dolarów), podczas gdy rok wcześniej straty wyniosły 213,8 mln funtów (ok. 270 mln dolarów).
Czytaj także:
- Wyciekły szczegóły kontraktu Hamiltona. Ogromne pieniądze dla Brytyjczyka!
- Kierowca F1 bohaterem powieści erotycznej. "Co to do cholery jest?!"