Porozumienie gigantów w F1? W tle umowa warta miliony dolarów
Wciąż nie znamy firmy, która będzie dostarczać opony dla F1 w latach 2025-2028. Wiele wskazuje na to, że przetarg ponownie wygra Pirelli, ale równocześnie Włosi zapowiedzą, że po zakończeniu umowy wycofają się z F1. Będzie to szansą dla Bridgestone.
Ostatnie doniesienia z padoku wskazywały jednak na zwrot akcji. Formuła 1 ma optować za dalszą współpracą z Pirelli, doceniając nie tylko wysokość samego kontraktu, ale też postępowanie Włochów na innych polach. "Autosport" informuje jednak, że w królowej motorsportu pojawiły się obawy, że firma spod Mediolanu wycofa się z F1 po 2028 roku.
Taki rozwój wydarzeń budzi niepokój właścicieli F1. Może się bowiem okazać, że w kolejnym przetargu nie będzie żadnej alternatywy i wysokość kontraktu będzie niższa. Możliwe jest nawet, że w nowej perspektywie do przetargu nie zgłosiłby się żaden z producentów, co byłoby koszarem dla królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"Szefowie Liberty Media, do który należy F1, nie wykluczają też innego scenariusza - odejście Pirelli zmotywuje innych graczy do opracowania opon dla królowej motorsportu. Wtedy do przetargu w 2029 roku mogliby zgłosić się tacy giganci jak Michelin czy Hankook.
W padoku F1 mówi się jednak coraz więcej o kompromisie pomiędzy Pirelli a Bridgestone. Włosi mieliby wygrać obecny przetarg na dostarczanie opon (2025-2028), a Japończycy przejęliby miano dostawcy ogumienia od sezonu 2029. "Autosport" porównuje sytuację do wyboru gospodarzy igrzysk olimpijskich czy piłkarskich mistrzostw świata, kiedy to w jednym momencie podaje się lokalizację dwóch najbliższych edycji imprez.
Porozumienie Pirelli i Bridgestone sprawiłoby, że Japończycy mieliby też dość czasu, by przygotować swoje opony. Firma opuściła F1 przed sezonem 2011, a od tego czasu bolidy królowej motorsportu znacząco się zmieniły. Dlatego też inne musi być ogumienie.
Czytaj także:
- Kubica ze zwycięstwem w Japonii! Tytuł mistrzowski coraz bliżej
- Afera rasistowska w F1. Meksykanie stanęli w obronie Pereza