Zakaz wejścia do kasyna. Nietypowy ruch Mercedesa przed GP Las Vegas

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

W najbliższy weekend rozegrane zostanie GP Las Vegas. Tor uliczny w "mieście grzechu" ma być wyzwaniem dla kierowców. Pracowników ekip kusić może natomiast wizyta w kasynie. Dlatego Mercedes zdecydował się na nietypowy zakaz.

Las Vegas to miasto słynące z luksusowych kasyn i hoteli. Formuła 1 postanowiła wykorzystać jego popularność i powrócić do tej lokalizacji po wielu latach przerwy. Uliczny obiekt, ułożony wokół kultowego The Strip, ma dostarczyć nie lada emocji kierowcom i kibicom.

Królowa motosportu postanowiła zrobić wiele, aby GP Las Vegas okazało się komercyjnym sukcesem. Sesje treningowe, kwalifikacyjną i wyścig zaplanowano na godziny wieczorne, co sprawia, że w Europie mamy wówczas godziny poranne. To też budzi wyzwanie dla kierowców, bo panujące niskie temperatury sprawią, że trudno będzie zagrzać opony.

- Ktokolwiek jako pierwszy zagrzeje opony do odpowiedniej temperatury, będzie zwycięzcą. Czuję, że Lando Norris odniesie tutaj pierwsze zwycięstwo albo później w Abu Zabi - powiedział Davide Valsecchi, ekspert Sky Italia.

ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?

Na zaskakujący zakaz przed GP Las Vegas zdecydował się Mercedes. Szef zespołu postanowił, że jego pracownicy podczas weekendu wyścigowego nie będą mogli wchodzić do okolicznych kasyn. - Nigdy nie byłem w Las Vegas, ale wiem, że będziemy trzymać wszystkich z dala od kasyn. Sam nie gram, więc zadbam o to, żeby nikt z moich pracowników nie bawił się w hazard - powiedział Toto Wolff.

W podobnym tonie wypowiada się szef Aston Martina. Mike Krack uważa, że atmosfera Las Vegas może rozpraszać jego pracowników. - Będzie wiele rzeczy, które będą rozpraszać naszą uwagę. Ważne jest jednak, aby skupić się na pracy i wykonać ją jak należy, gdy nadejdzie właściwy moment - stwierdził Krack.

Niskie temperatury mogą prowadzić przy tym do braku przyczepności i licznych wypadków. To z kolei może wywołać krytykę Pirelli. - Nie możemy wyprodukować specjalnej opony tylko na jeden wyścig w Las Vegas - powiedział Mario Isola, który we włoskiej firmie odpowiada za sprawy związane z Formułą 1.

Temperatura wieczorem w Las Vegas ma sięgać ok. 10-11 st. C. - Przyczepność będzie kiepska. Kierowcy na pewno będą narzekać, ale jest jak jest. Jakoś sobie z tym poradzimy - podsumował Isola.

Czytaj także:
Show, które zaszkodzi F1? Verstappen krytykuje GP Las Vegas
"Ekscytujący talent". Tak Brytyjczycy napisali o młodym Polaku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty