Mercedes ruszy po Verstappena. W Red Bullu są pewni swego
Helmut Marko jest przekonany, że Mercedes będzie próbował dokonać transferu Maxa Verstappena, aby pozyskać nowego lidera w miejsce Lewisa Hamiltona. Doradca Red Bulla jest jednak przekonany, że Holender odrzuci zaloty niemieckiej ekipy.
Helmut Marko konsekwentnie powtarza, że na radarze Toto Wolffa już wkrótce znajdzie się Max Verstappen, gdyż mowa o najlepszym kierowcy w stawce F1, a do tego stosunkowo młodym. Jednak doradca Red Bulla ds. motorsportu jest pewny, że 26-latek odrzuci zaloty konkurencji.
- Czy Max mógłby ulec tej pokusie? Nie. Ma dobrą pamięć. Zbyt wiele wydarzyło się w przeszłości. Pamiętam Silverstone, gdy Max trafił do szpitala, a Mercedes celebrował wygraną Hamiltona. Pamiętam też zamieszanie po finale mistrzostw w Abu Zabi w roku 2021. To wszystko zaszło za daleko - powiedział 80-latek w dzienniku "Osterreich".
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głosMarko wykorzystał przy tym sytuację, by wbić szpilkę rodakowi. Przypomniał słowa Wolffa sprzed kilku miesięcy, kiedy to szef Mercedesa mówił, że jego relacje z Hamiltonem są tak bliskie, że nie zmieści się między nimi nawet kartka papieru. - Najwyraźniej kontrakt z Ferrari się jednak zmieścił - dodał doradca Red Bulla.
Austriak nawet nie chciał snuć rozważań na temat tego, co zrobi Red Bull, gdyby Verstappen zaakceptował ofertę Mercedesa. Obecny kontrakt Holendra z "czerwonymi bykami" obowiązuje do końca sezonu 2028. Znajduje się w nim jednak tzw. klauzula wyjścia, która pozwala na wcześniejsze zakończenie współpracy w razie nieosiągania satysfakcjonujących wyników przez jedną ze stron. Podobny zapis sprawił, że Hamilton po ledwie roku obowiązywania nowej umowy może przenieść się z Mercedesa do Ferrari.
Nieco inaczej na ewentualny transfer holenderskiego kierowcy patrzy Christian Danner. Zdaniem byłego kierowcy, wszystko zależy od tego, jakim bolidem dysponować będzie ekipa z Brackley.
- Pracuję w F1 przez 40 lat w różnych rolach i wiem, że zawsze wszystko jest możliwe. Jenson Button był szczęśliwy, gdy podpisał dwa kontrakty jednocześnie i śmiał się, że teraz może z jednego z nich zrezygnować. Jeśli pieniądze będą się zgadzać, a bolid będzie szybki, to problemy Verstappena i Mercedesa z przeszłości staną się historią - powiedział Danner w "Kolner Express".
Niemiec wykluczył natomiast, by do Mercedesa trafił Mick Schumacher. - To inna liga. Najlepszy kandydat to Alonso. Musieliby tylko do niego zadzwonić i już by tam był. Mick wszedłby do gry tylko wtedy, gdyby Wolff nagle potrzebował kierowcy numer dwa. Mercedes zawsze miał jednak najlepszych kierowców, może z wyjątkiem Bottasa, który był kimś na kształt "kierowcy 1B", czyli za słaby na lidera, ale też za mocny na drugoplanową postać - stwierdził Danner.
Czytaj także:
- Kto nowym szefem Red Bulla? Ruszyła giełda nazwisk
- Koniec z klauzulą w umowie Verstappena. Red Bull pożałuje tej decyzji?