Max Verstappen związał się wieloletnim kontraktem z Red Bull Racingna początku 2022 roku, tuż po zdobyciu pierwszego tytułu mistrzowskiego w Formule 1. Obecna umowa obowiązuje do końca sezonu 2028, a sam Holender sporo zawdzięcza "czerwonym bykom". To właśnie austriacki producent napojów energetycznych dał mu szansę debiutu w F1 w roku 2015.
Trudno wyobrazić sobie 26-latka w barwach innego zespołu, on sam mówi o przywiązaniu do Red Bulla, ale podobnie wypowiadał się Lewis Hamilton o Mercedesie. Tymczasem Brytyjczyk dał się namówić na sensacyjny transfer do Ferrari w roku 2025. To stworzyło nie lada problem niemieckiej ekipie, która musi poszukać nowego kierowcy.
W padoku F1 pojawiły się spekulacje, że Mercedes może obrać na celownik właśnie Verstappena, kusząc go przede wszystkim ogromną pensją. Czy pieniądze są w stanie przekonać aktualnego mistrza świata do zerwania kontraktu z Red Bullem i przedwczesnego opuszczenia Milton Keynes?
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos
- Jak w każdym kontrakcie w F1, w umowie Maxa istnieją klauzule, które dotyczą osiągnięcia konkretnych celów i wydajności. Nie sądzę jednak, aby jakaś szalona ilość gotówki była w stanie przekonać Maxa - powiedział Helmut Marko w Servus TV.
Doradca Red Bulla ds. motorsportu stwierdził, że taki kierowca jak Verstappen zawsze będzie patrzył w pierwszej kolejności na wydajność bolidu i szanse na zwycięstwa, niż na pieniądze. - Gdybyśmy nie byli w stanie zapewnić mu zwycięskiego samochodu... To on, jak każdy kierowca wyścigowy, będzie szukał tego sukcesu. Nie będzie przecież młodszy. Jeśli nie będzie widział światełka w tunelu w Red Bullu, to jasne, że rozejrzy się za czymś innym. Gdzie jednak znalazłby coś lepszego? - zapytał 80-latek.
Wydaje się, że wcześniej Red Bull będzie musiał podjąć decyzję ws. Sergio Pereza. Umowa Meksykanina wygasa po sezonie 2024, a jego dotychczasowe występy pozostawiały sporo do życzenia. - Wszystko zależy od niego. Jeśli będzie w podobnej formie jak w końcówce minionego sezonu, to możemy mówić o przedłużeniu współpracy - stwierdził Marko.
- Ricciardo musi pokazać, że jest w stanie pokonać Tsunodę. Wtedy mógłby być kandydatem do jazdy w Red Bullu. Co do terminu, sądzę, że po przerwie wakacyjnej możemy mieć pewne przemyślenia - podsumował Austriak.
Czytaj także:
- Kolejny Polak na drodze do F1. Świetna informacja z Wielkiej Brytanii
- Orlen nadal z Kubicą. Logo firmy na samochodzie Ferrari