Sprawa Hornera tematem tabu w F1. Szef Mercedesa zabrał głos

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) i Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) i Christian Horner

Chociaż sprawa Christiana Hornera budzi olbrzymie emocje w padoku F1, to niewiele osób chce wypowiadać się publicznie. Szef Red Bull Racing posądzony został o "niewłaściwe zachowanie". Na przejrzystość w tej sprawie mocno liczy Toto Wolff.

Od początku lutego Red Bull prowadzi wewnętrzne śledztwo ws. Christiana Hornera. Firma produkująca napoje energetyczne wszczęła je po doniesieniach na temat "niewłaściwego zachowania" 50-latka. Szef Red Bull Racing został już przesłuchany przez niezależnego prawnika. Składanie zeznań trwało osiem godzin.

Sprawa Hornera jak dotąd nie została wyjaśniona. Brytyjczyk przyleciał do Bahrajnu na zimowe testy Formuły 1. Jest też przekonany, że zachowa stanowisko w dalszej fazie sezonu 2024 i będzie obecny na GP Bahrajnu, które zaplanowano na 2 marca.

W padoku F1 wiele mówi się o sprawie Hornera, bo zdaniem "De Telegraaf" zachowanie szefa Red Bulla miało cechy mobbingu. Holenderski dziennik pisał też o możliwym molestowaniu seksualnym poszkodowanej pracownicy. Dlatego większość osób ze świata F1 nie chce wypowiadać się publicznie o aferze. Zrobił to Toto Wolff.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos

- Myślę, że to jasne, iż Formuła 1 i zespoły opowiadają się za inkluzywnością, równością, uczciwością i różnorodnością. Nie chodzi tylko o mówieniu o tym. Musimy się do tego stosować dzień po dniu. To jest wysoki standard, jaki sami powinniśmy sobie wyznaczać. Jesteśmy sportem globalnym, jedną z najważniejszych platform sportowych na świecie. Jesteśmy wzorem do naśladowania - powiedział Wolff, cytowany przez motorsport.com.

Szef Mercedesa powiedział, że wierzy w "surowość" i "przejrzystość" śledztwa Red Bulla, a Formuła 1 wyciągnie wnioski z całej sprawy. - Ważne jest na tym etapie, aby ten proces przebiegał z surowością. Dobrze, że Red Bull wszczął wewnętrzne śledztwo, że zostanie ono przeprowadzone we właściwy sposób, z zachowaniem przejrzystości - ocenił Austriak.

- Potrzebujemy takiego rygoru. Musimy przyjrzeć się też wynikom tego śledztwa, by pomyśleć, co one oznaczają dla F1, jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć. Chcemy tutaj rozmawiać o bolidach i sporcie, a nie takich trudnych tematach - dodał Wolff.

Podczas transmisji ze środowych testów F1 w Bahrajnie komentatorzy fińskiego Viaplay przekazali, że z ich ustaleń wynika, że Red Bull zwolni Hornera ze stanowiska szefa zespołu. Oficjalny komunikat w tej sprawie ma nadejść w przyszłym tygodniu. Brytyjczyk rządzi stajnią z Milton Keynes od 2005 roku.

Czytaj także:
- Orlen nadal z Kubicą. Logo firmy na samochodzie Ferrari
- Mercedes ruszy po Verstappena. W Red Bullu są pewni swego

Komentarze (0)