Max Verstappen jest związany kontraktem z Red Bull Racing do końca sezonu 2028, ale zawiera on liczne klauzule. Jedna z nich uzależnia dalszy pobyt Holendra w zespole od obecności w nim kluczowych osób. Biorąc pod uwagę obecną atmosferę w ekipie "czerwonych byków", z Milton Keynes mogą się pożegnać m.in. Adrian Newey i Helmut Marko.
Sytuacji przygląda się Mercedes, który szuka następcy Lewisa Hamiltona po tym, jak Brytyjczyk postanowił przenieść się do Ferrari w roku 2025. Toto Wolff w Bahrajnie był widziany na kolacji z ojcem Maxa Verstappena. Austriak miał rozmawiać z Holendrem właśnie o transferze aktualnego mistrza świata. Dostrzeżono go też w obecności menadżera 26-latka - Raymonda Vermeulena.
Co na to Wolff? - Oczywiście, że bardzo chciałbym mieć Maxa w swoim zespole, ale najpierw musimy uporządkować sprawy z naszym bolidem. Jesteśmy to winni naszym obecnym kierowcom. Musimy sprawić, że Russell i Hamilton będą mieć lepsze narzędzie do pracy. Wtedy możemy zacząć myśleć o przyszłości - powiedział szef Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Austriak dodał, że piłka ws. transferu znajduje się po stronie Verstappena. - To jest decyzja, którą on musi podjąć. W stawce F1 nie ma zespołu, który nie stanąłby na głowie, aby pozyskać takiego kierowcę - stwierdził.
Jedno się nie zmienia. 52-latek zapowiedział, że będzie maksymalnie długo czekał z decyzją o wyborze następcy Hamiltona. Mercedes znajduje się w dogodnej sytuacji. Andrea Kimi Antonelli rozwija swój talent w F2 i być może zasłuży na szybki awans do F1. Z kolei Carlos Sainz i Fernando Alonso mogą wstrzymywać rozmowy z innymi ekipami, licząc na angaż w stajni z Brackley.
- My poczekamy. Mamy kilka ciekawych opcji. Im więcej sezonu będzie za nami, tym większą będziemy mieć wiedzę o tym, jak radzą sobie młodzi kierowcy w zestawieniu z tymi nieco starszymi. Dlatego nie będzie to decyzja, którą podejmę w ciągu kilku najbliższych tygodni. To raczej kwestia miesięcy - podsumował Wolff.
Opóźnianie decyzji ws. składu na sezon 2025 to też puszczanie oka w kierunku Verstappena, który w odpowiednim momencie będzie musiał postanowić ws. swojej przyszłości w Red Bullu.
Czytaj także:
- Zawrotna suma. Tyle dostała pracownica Red Bulla za milczenie
- "Tak rodzi się gwiazda". Czy 18-latek z Ferrari dostanie kolejną szansę w F1?