Verstappen grzmi po skandalu w F1. "Rozbiłbym bolid i poleciał do domu"
Logan Sargeant nie weźmie udziału w GP Australii, bo po wypadku Alexandra Albona ekipa Williamsa dysponuje tylko jednym sprawnym bolidem i postanowiła go oddać Tajowi. Decyzji zespołu nie rozumie Max Verstappen, który wstawił się za Amerykaninem.
W tej sytuacji Williams odsunął na boczny tor Logana Sargeanta. Chociaż amerykański kierowca nie zawinił w całej sytuacji, to począwszy od soboty nie widzieliśmy go w akcji na torze Albert Park. Wszystko przez to, że jego bolid otrzymał Alexander Albon. Brytyjczycy taką decyzję tłumaczą tym, że 27-latek ma większe szanse na zdobycie punktów w GP Australii.
Zszokowany zachowaniem Williamsa jest Max Verstappen. - Rozumiem na swój sposób tę decyzję pod kątem osiągów, ale nie zmienia to faktu, że nie ułatwia to zadania Loganowi. Wiadomo, że nie jestem w jego sytuacji. Na jego miejscu byłbym już w samolocie i leciałbym do domu. Gdyby to mi się przydarzyło coś takiego, to po prostu rozbiłbym samochód. Nikt inny nie może jeździć moim bolidem - stwierdził kierowca Red Bull Racing, cytowany przez "Daily Express".
ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych- Mnie oczywiście coś takiego nie spotka i myślę, że to logiczne - dodał aktualny mistrz świata, który w Red Bullu nie musi się martwić brakami finansowymi i opóźnieniami w produkcji części zamiennych.
Williams brak zapasowego podwozia tłumaczy tym, że do ostatniego momentu walczył z tegoroczną konstrukcją bolidu i wziął się za jej produkcję na tyle późno, że nie udało się na czas stworzyć trzeciego bolidu. Jest to spowodowane m.in. problemami finansowymi oraz brakami kadrowymi w Grove. Niedawno okazało się, że Brytyjczycy przy budowie bolidu korzystają przede wszystkim z arkusza kalkulacyjnego i nie posiadają zautomatyzowanych systemów, które uprościłyby cały proces.
Albon ruszy do niedzielnego wyścigu F1 z dwunastej pozycji, co daje mu nadzieję na wywalczenie punktów. Zdaniem Williamsa, stawka w królowej motorsportu wyrównała się tak bardzo, że na koniec sezonu każdy punkt może być na wagę złota i przynieść ekipie lepszą pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Będzie to równoznaczne z otrzymaniem wyższej premii finansowej od Formuły 1.
Czytaj także:
- Od tej strony nikt go nie znał. Kierowca F1 szokuje swoim wizerunkiem
- Lawina krytyki po skandalicznej decyzji w F1. "Boli mnie ten widok"