Przed GP Australii do sieci trafiła nowa reklama z udziałem Valtteriego Bottasa. Kierowca Stake F1 Team wziął udział w tworzeniu zabawnego spotu, w którym mówi o swojej miłości do australijskiej kultury, jedzenia i mody. Nakręcony materiał został bardzo dobrze przyjęty przez internautów i wywołał lawinę komentarzy. Wielu sympatyków Formuły 1 nie znało 34-latka od tej strony.
Valtteri Bottas ma więzi z Australią, gdyż od kilku lat spotyka się z pochodzącą z tego kraju kolarką - Tiffany Cromwell. Dlatego też jego wizerunek został wykorzystany do promocji wyścigu F1 w Melbourne. Twarz Fina pojawia się na banerach obok Australijczyków - Daniela Ricciardo i Oscara Piastriego.
Skąd takie oblicze Bottasa, który przez lata uważany był wręcz za nudnego kierowcę? Bottas w rozmowie z mediami podkreślił, że w okresie startów w Mercedesie brakowało mu pewności siebie i uważał, że taki wizerunek może się nie spodobać szefom niemieckiej marki.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
- Być może miałem problemy z pewnością siebie, aby zrobić coś takiego w przeszłości. Teraz mam więcej lat, jestem bardziej doświadczony. Nauczyłem się, by nie traktować siebie zbyt poważnie. Mam związek z Australią, bo moja lepsza połówka pochodzi z tego kraju. Większość okresu między sezonami spędzamy właśnie tutaj. Podoba mi się styl życia Australijczyków - powiedział Bottas, cytowany przez motorsport.com, pytany o nagłą metamorfozę.
- Kręcenie tej reklamy było świetną zabawą. Zrobiliśmy to zaraz po wylądowaniu w Australii. Realizatorzy i operatorzy tego materiału byli naprawdę dobrzy. To oni wpadli na ten pomysł. Gdy to zobaczyłem, to pomyślałem tylko jedno: "wow" - dodał kierowca Stake F1 Team.
O ile Bottas zdobywa popularność swoimi występami poza torem, o tyle gorzej wiedzie mu się w wyścigach. Kiepska forma Stake F1 Team sprawia, że jak dotąd fiński kierowca nie zdobył punktów w sezonie 2024. Po GP Arabii Saudyjskiej 34-latek wzywał nawet ekipę do "pobudki", zwracając uwagę na kolejne problemy z pit-stopami.
Na dodatek kontrakt Bottasa wygasa po sezonie 2024 i pojawiają się sugestie, że Fin może stracić miejsce w F1. Czy możliwość wyrażania siebie i zgoda na udział w zabawnych reklamach będzie dla niego bardzo ważna podczas negocjacji? - Każdy zespół zdążył mnie poznać. Jestem pewien, że zawsze uda się wypracować jakiś kompromis na tym polu. Dla mnie nadal największy priorytet ma samochodów i to, aby był szybki. Wszystkie inne aktywności są drugorzędne w stosunku do F1 - podsumował.
Czytaj także:
- Jasna deklaracja Verstappena ws. przyszłości. Co z transferem mistrza świata?
- Szef Red Bulla chce się pozbyć konkurencji. Oto jego plan