Jak ujawniło "Corriere dello Sport", jeszcze w tym miesiącu Andrea Kimi Antonelli posmakuje jazdy bolidem Formuły 1. Podopieczny programu juniorskiego Mercedesa otrzyma do dyspozycji samochód z 2022 roku. Do prywatnych testów z udziałem 17-latka z Bolonii dojdzie 29 i 30 marca na torze Imola, niedaleko rodzinnej miejscowości Antonellego.
Włoch ma 17 lat i uważany jest za ogromny talent. Obecnie Antonelli ściga się w Formule 2 w barwach Premy. W dotychczas rozegranych rundach F2 zdobył tylko 24 punkty, ale trzeba mieć na uwadze, że junior Mercedesa jest debiutantem i ma mniejsze doświadczenie za kierownicą maszyny F2.
To właśnie występy w Formule 2 mogą zadecydować o przyszłości Antonellego. Jeśli młody kierowca zacznie wygrywać wyścigi i zdobędzie superlicencję uprawniającą do rywalizacji w Formule 2, może stać się głównym kandydatem do zastąpienia Lewisa Hamiltona w niemieckim zespole. O takim scenariuszu już kilkukrotnie wspominał Toto Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Mercedes jest świadom potencjału swojego podopiecznego, który uważany jest za "nowego Maxa Verstappena". Holender również w bardzo młodym wieku otrzymał szansę rywalizacji w F1 i chociaż część ekspertów wątpił w sens takiego rozwiązania, kierowca szybko rozwiał wątpliwości. Podobnie ma być z Włochem. Dlatego w tym roku Andrea Kimi Antonelli ma kilkukrotnie testować bolid F1, aby jak najszybciej oswoić się z wymaganiami samochodu z królowej motorsportu.
Jednak nie wszyscy podzielają pogląd, że 17-latek z Bolonii otrzyma od razu angaż w Mercedesie. Dziennikarz Joe Saward zasugerował na swoim blogu, że Andrea Kimi Antonelli mógłby zbierać doświadczenie poprzez jazdę w Williamsie. "Awans juniora bezpośrednio do czołowego zespołu F1 nie jest najmądrzejszą decyzją, chociaż być może warto byłoby go umieścić w Williamsie, gdy tylko skończy 18 lat. Miałby półtora roku na przystosowanie się do F1, dopóki Mercedes nie będzie go potrzebował w 2026 roku" - napisał Saward.
Jeśli Włoch miałby dostać szansę w F1 jeszcze w tym roku, Williams musiałby zwolnić Logana Sargeanta, aby zrobić dla niego miejsce.
Czytaj także:
- Transakcja za 4,3 mld dolarów wisi w powietrzu. Powstanie sportowy gigant
- Sabotaż w Red Bullu? Poważne oskarżenia ze strony Holendrów