Zemsta na Alonso? Brytyjski sędzia ma na pieńku z Hiszpanem

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso został ukarany surową, ale wątpliwą karą w GP Australii. Kontrowersje budzi fakt, że w składzie sędziowskim znajdował się Johnny Herbert. Brytyjczyk w przeszłości popadł w konflikt z Hiszpanem. Czy teraz się zemścił?

Sprawa kary dla Fernando Alonso w GP Australii będzie jeszcze długo dyskutowana. Hiszpan, broniąc się przed atakami George'a Russella na ostatnim okrążeniu, celowo zahamował 100 metrów wcześniej przed szóstym zakrętem. Chciał w ten sposób zaskoczyć rywala z Mercedesa, lepiej wyjść z zakrętu i zbudować sobie przewagę.

Russell spanikował i ostro zahamował, co w ostateczności doprowadziło go do wypadnięcia z toru i wypadku. Sędziowie natychmiast wszczęli dochodzenie przeciwko Alonso i nałożyli na niego karę 20 s, wskutek czego kierowca Aston Martina spadł z szóstego miejsca na ósme.

W składzie sędziowskim, który ukarał Alonso za "potencjalnie niebezpieczną" jazdę, znajdował się Johnny Herbert. Brytyjczyk jest byłym kierowcą F1 i przez lata pracował jako ekspert dla stacji Sky Sports. To właśnie tam starł się swego czasu z Hiszpanem, który wyśmiał jego teorie i podał w wątpliwość jego rolę eksperta.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Na scysję Alonso i Herberta sprzed lat uwagę zwrócił Joaquin Verdegay. Jego zdaniem, Brytyjczyk mógł się zemścić na byłym mistrzu świata. - To, że Herbert decyduje o czymś, co ma negatywny wpływ na Alonso, jest dla mnie naganne. Przecież powszechnie wiadomo, że ich relacje osobiste nie są dobre - powiedział wiceprezes hiszpańskiej federacji wyścigów samochodowych w Soy Motor.

Decyzja sędziów ws. Alonso jest kolejnym kamyczkiem do ogródka FIA. Od pewnego czasu stewardzi są krytykowani za brak konsekwencji w swoich ruchach. Verdegay zwrócił uwagę na to, że "pozornie identyczne zdarzenia" są często traktowane w sposób zupełnie "niesprawiedliwy".

"Nie podoba mi się kara nałożona na Fernando. Jest niesprawiedliwa i nieproporcjonalna. Zastanawiam się, gdzie jest granica. Utrata 1 proc. prędkości będzie w porządku, a 2 proc. już nie?" - zapytał Verdegay w Soy Motor.

Hiszpan w przeszłości sam pełnił funkcję sędziego podczas wyścigów F1. Był świadkiem "najgorszego testu hamulców, jaki kiedykolwiek przeprowadzono". Verdegay ma na myśli zdarzenie z GP Australii z 2001 roku, kiedy zderzyli się Ralf Schumacher i Jacques Villeneuve. "Skończyło się to w najgorszy możliwy sposób, bo śmiercią jednego z funkcyjnych, który został trafiony oponą. Natomiast Alonso nie wykonał na Russellu testu hamulców" - podsumował działacz z Hiszpanii.

Czytaj także:
- Kolejny chętny na Verstappena. Holender zagroził odejściem z Red Bulla?!
- "Łagodny guz". Legenda F1 po pilnej operacji

Komentarze (0)