Protest w związku z karą dla kierowcy. Znamy werdykt sędziów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Oscar Piastri
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Oscar Piastri
zdjęcie autora artykułu

Oscar Piastri stracił trzecią pozycję startową w GP Austrii w związku ze złamaniem limitów toru w kwalifikacjach. McLaren złożył protest ws. decyzji sędziów i zażądał jej rewizji. Po kilku godzinach poznaliśmy werdykt stewardów w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Oscar Piastri w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Austrii uzyskał trzeci czas, ale sędziowie bardzo szybko wykreślili najlepszy wynik uzyskany przez Australijczyka. Z analizy stewardów wynikało, że kierowca McLarena wyjechał poza granice toru. To poskutkowało spadkiem 23-latka na siódmą lokatę.

McLaren postanowił jednak odwołać się od kary dla Piastriego. Zespół z Woking poprosił sędziów o to, by przedstawili dowody świadczące o tym, że Australijczyk złamał limity toru. Brytyjczycy podkreślili, że ujęcia z helikoptera oraz obraz z torowej kamery nie mogą być wystarczającym argumentem w tej sytuacji.

- Nasze podejście do wyścigów jest takie, że nie chcemy tego, na co nie zasługujemy. Gdy kara jest taka surowa, to w interesie sportu, a nie McLarena, potrzebne są wyraźne dowody - powiedział motorsport.com Andrea Stella, szef stajni z Woking.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Koniec Euro dla Polaków! Oceniliśmy mecz z Francją

Po przesłuchaniu u sędziów, w sobotni wieczór protest McLarena został odrzucony. Uznano go za niewłaściwy ze względów proceduralnych. FIA podkreśliła, że przede wszystkim, bazując na Międzynarodowym Kodeksie Sportowym, decyzje podjęte przez stewardów nie podlegają protestom.

Ponadto FIA wytknęła McLarenowi inne błędy proceduralne. Protest był adresowany do dyrektora zawodów, podczas gdy powinien zostać skierowany do przewodniczącego sędziów. Nie precyzował też, którego przepisu dotyczy protest, a regulamin stanowi, że trzeba jasno wskazać, jaki zapis regulamin jest kwestionowany.

W tej sytuacji McLaren musi zaakceptować fakt, że jego kierowca rozpocznie GP Austrii z siódmego pola startowego.

- My jedynie chcieliśmy przyjrzeć się dowodom, aby nie mieć żadnych wątpliwości, co do tego, czy bolid przekroczył limity toru. Nie mogę powiedzieć, że nasze obawy zostały rozwiane. Ta decyzja jest na granicy szarej strefy - powiedział później wyraźnie niezadowolony Stella.

Czytaj także: - Verstappen zadecydował ws. przyszłości. "Powiedziałem to już" - Miliarder dał synowi nowy kontrakt. Wyda na niego kolejne miliony?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty