Logan Sargeant zadebiutował w Formule 1 w roku 2023. Jego wyniki od początku pozostawiały wiele do życzenia, ale Williams dał mu drugą szansę i przedłużył współpracę o kolejny sezon. Kierowca z Florydy nie wykonał oczekiwanego kroku naprzód i już za kilka miesięcy jego fotel zajmie Carlos Sainz.
Dla Sargeanta są to najprawdopodobniej ostatnie miesiące w F1, gdyż żaden z zespołów nie wyraża zainteresowania jego zatrudnieniem na sezon 2025. Może się jednak okazać, że kierowca stajni z Grove nie ukończy nawet tegorocznej kampanii. Wynika to z faktu, że szefostwo Williamsa nie jest do końca zadowolone z jego postawy.
- Jeśli chodzi o wyścigi na Silverstone czy Hungaroringu, to był tam, gdzie powinien być pod względem tempa. Tego od niego oczekuję. Jednak w Belgii nie był w formie. Nie ma co do tego wątpliwości. On pewnie sam to przyzna. Trudno nawet określić dlaczego. Po prostu odkrył, że bolid stał się dla niego bardziej nieprzewidywalny - powiedział "Motorsport Week" James Vowles.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ta dyscyplina ma szansę na rozwój w Polsce? "Ogromny potencjał"
- On wie, co musi robić. Musi dorównywać Alexowi Albonowi pod względem tempa, popychać go do robienia kroku naprzód. Na razie tego nie robi. Wszyscy znacie wyniki kwalifikacji, w których Logan za każdym razem przegrywa z Alexem - dodał szef Williamsa.
Z brytyjską ekipą łączony jest Andrea Kimi Antonelli. Młody Włoch mógłby otrzymać kilka wyścigów w barwach Williamsa, które byłyby dla niego formą przygotowań przed regularną rywalizacją w F1 w roku 2025. Kierowca z Bolonii przymierzany jest do jazdy w Mercedesie.
- Czy Logan dokończy sezon? Myślę, że odpowiadałem już na to wcześniej. Zasłużył na swoje miejsce - na Silverstone i na Hungaroringu. W Belgii mógł wykonać lepszą robotę, ale nie będę podejmował decyzji z wyścigu na wyścig. Nie będę tu siedział i mówił, że Logan ma zapewnione miejsce w takiej, a takiej sytuacji. Musi na nie zasłużyć - wyjaśnił Vowles.
Szef Williamsa zdementował też pojawiające się plotki, jakoby popadł w konflikt z Sargeantem i nie rozmawiał z własnym kierowcą. - Rozmawiamy. Nie powiem, że codziennie, ale w weekend wyścigowy na pewno. Również po kilka razy w tygodniu. Muszę zrobić wszystko, aby moi kierowcy zdobywali punkty, bo jako zespół tego właśnie potrzebujemy - podsumował.
Czytaj także:
- Formuła 1 na igrzyskach olimpijskich? Mistrz świata oburzony pomysłem
- Wyścig F1 w Afryce? Pojawiła się poważna kandydatura