Sergio Perez zajmuje dopiero ósme miejsce w mistrzostwach Formuły 1. Ma 150 punktów, podczas gdy jego zespołowy partner Max Verstappen - 362. Meksykanin po raz ostatni stał na podium F1 w kwietniu przy okazji GP Chin. Chociaż Red Bull Racing stara się pomóc własnemu kierowcy, to efekty są opłakane. Perez w ostatnim GP Meksyku nie wyszedł z Q1, a w wyścigu nie zdobył punktów.
- Niestety, otrzymał karę za pozycję startową, ale pierwsze okrążenie w jego wykonaniu było naprawdę mocne. Następnie doznał uszkodzeń wskutek walki z Lawsonem. Miał dziurę w podwoziu i stracił połowę elementów bocznych podłogi. Takie uszkodzenia praktycznie eliminują z walki o punkty - starał się bronić swojego podopiecznego Christian Horner w Sky Sports.
Słaba postawa Pereza sprawia, że Red Bull najpewniej pożegna się z tytułem w klasyfikacji konstruktorów F1. Po GP Meksyku zespół spadł na trzecie miejsce w mistrzostwach. Szef "czerwonych byków" ma świadomość, że ekipa nie może tolerować takich wyników 34-latka w nieskończoność.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Jest wulkanem energii! Dziewczyna Szpilki w szalonym tańcu
- Sergio ma za sobą kolejny okropny weekend. Wszystko poszło nie tak. On wie, że w F1 liczą się wyniki. Jeśli ich nie masz, to znajdujesz się w centrum uwagi. Jeśli ktoś radzi sobie gorzej niż powinien, to trafia na radar. Zespół potrzebuje obu samochodów, aby zdobywać punkty. Taka jest natura F1 - dodał Horner.
- Presja na Perezie jest ciągle obecna. Zespół ciężko pracuje, aby go wspierać. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. W Brazylii znów będzie mógł na nas liczyć, ale przychodzi taka chwila, w której możliwości pomocy się kończą. Nadchodzi moment trudnych decyzji. Spadliśmy na trzecie miejsce w mistrzostwach konstruktorów, a naszym celem jest przecież zwycięstwo - podsumował szef Red Bulla.
W padoku F1 panuje przekonanie, że Perez nie zostanie w Red Bullu na kolejny sezon i to pomimo ważnej umowy na lata 2025-2026. - Myślę, że nawet nie dokończy obecnego sezonu. Red Bull podejmie tę decyzję po weekendzie. Dalsza współpraca nie ma sensu dla żadnej ze stron, nawet dla Pereza - powiedział Ralf Schumacher w RTL, który jest w 100 proc. pewny, że Meksykanin "nie pokona ani metra bolidem F1 w roku 2025".