20 mln dolarów za transfer? "Nowy Messi" na celowniku

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Franco Colapinto
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Franco Colapinto

Franco Colapinto szybko zdobył uznanie w padoku F1, a Argentyna widzi w nim nowego bohatera narodowego. Williams nie ma jednak dla niego miejsca na sezon 2025. Zainteresowanie 21-latkiem wyraża Red Bull, ale czy zapłaci za niego 20 mln dolarów?

Williams już wcześniej zakontraktował Carlosa Sainza i Alexandra Albona na sezon 2025. Zespół z Grove chce mieć w odwodzie Franco Colapinto, traktując 21-latka jako opcję długoterminową. Dlatego istnieje ryzyko, że pomimo świetnych występów, Argentyńczyka zabraknie w Formule 1 w przyszłym roku.

Nadzieją dla kierowcy z Ameryki Południowej jest otoczenie "czerwonych byków". Po ostatnich imponujących występach Liama Lawsona, który zastąpił Daniela Ricciardo w Visa Cash App RB, coraz głośniej mówi się o jego ewentualnym przejściu do głównego zespołu Red Bull Racing i startach u boku Maxa Verstappena w 2025 roku.

Takie roszady oznaczałyby konieczność znalezienia nowego kierowcy w Visa Cash App RB, gdzie pozostałby tylko Yuki Tsunoda. Choć czołowy junior Red Bulla, Isack Hadjar, jest uważany za obiecującego zawodnika, zespół nie sądzi, by był już gotowy na debiut w F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hit internetu. Nagrali Lewandowskiego z "synami"

W tej sytuacji uwagę Red Bulla przyciągnął Franco Colapinto, który od czasu zastąpienia Logana Sargeanta w Williamsie po przerwie letniej prezentuje się znakomicie. Problem w tym, że brytyjska ekipa ma żądać za młodego kierowcę aż 20 mln dolarów - czytamy w "The Race". Czy "czerwone byki" zapłacą aż tak wysoką kwotę?

Colapinto dwukrotnie zdobył punkty i zaimponował odważnym stylem jazdy, szybko adaptując się do wymogów królowej motorsportu. Mimo mniej udanego weekendu w Meksyku, gdzie zaliczył kolizję z Lawsonem, jego potencjał nie umknął uwadze władz zespołu.

Szef Williamsa, James Vowles, unika jednoznacznych odpowiedzi na pytania o przyszłość Argentyńczyka, sugerując, że trwają "wrażliwe negocjacje". Colapinto ma być w 2025 roku kierowcą rezerwowym Williamsa z rozbudowanym programem testów.

Red Bull nie jest zainteresowany wypożyczeniem zawodnika, a ewentualne wykupienie kontraktu mogłoby być kosztowne, zwłaszcza w kontekście możliwego rozstania z Sergio Perezem. Dodatkowym czynnikiem jest wsparcie sponsorskie, jakie Red Bull otrzymuje od meksykańskiego miliardera Carlosa Slima, głównego sponsora 34-latka. Co ciekawe, Slim ma również powiązania z Colapinto poprzez markę Claro, której Argentyńczyk jest ambasadorem.

Chociaż Colapinto nie jest jeszcze tak rozpoznawalny w Ameryce Łacińskiej jak Perez w Meksyku, jego angaż mógłby przynieść korzyści komercyjne zarówno Red Bullowi, jak i sponsorowi. Z kolei Formuła 1 widzi w nim szansę na poszerzenie zasięgu w Ameryce Południowej. Jeśli Red Bull zdecyduje się na taki ruch, skład zespołów mógłby wyglądać następująco: Lawson obok Verstappena w Red Bull Racing, a Colapinto partnerujący Tsunodzie w Visa Cash App RB.

Alternatywą dla Colapinto jest potencjalne przejście do Stake F1 Team, który od 2026 roku będzie działał pod szyldem Audi. Jednak zespół ten skłania się ku podpisaniu kontraktu z liderem Formuły 2, Gabrielem Bortoleto, lub pozostawieniu Valtteriego Bottasa.

Komentarze (1)
avatar
Pjoterek
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Franco Colapinto jest również dość podobny z wyglądu twarzy do młodego Ayrtona Senny