Przeklnął na konferencji. Taryfa ulgowa dla kierowcy Ferrari

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc przeklnął na konferencji prasowej po GP Meksyku i nie uniknął konsekwencji niewłaściwego zachowania. Kierowca Ferrari otrzymał jednak inną karę niż wcześniej Max Verstappen, co tworzy pewne kontrowersje w F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Na ostatnich okrążeniach GP Meksyku niewiele brakowało, a Charles Leclerc wypadłby z toru i rozbił bolid Ferrari. Monakijczyk cudem opanował sytuację, ale stracił przez to drugie miejsce na rzecz Lando Norrisa. Na późniejszej konferencji został zapytany o to, co pomyślał w momencie zbliżania się do bandy ze sporą prędkością. - O, k***a - brzmiała odpowiedź Leclerca.

27-latek od razu przypomniał sobie, że Max Verstappen kilka tygodni wcześniej został ukarany za wulgaryzmy na jednej z wrześniowych konferencji prasowych. Kierowca Red Bull Racing otrzymał dość surową karę - musi odbyć jeden dzień prac społecznych na rzecz FIA.

- Och, przepraszam! Nie chcę dołączyć do Maxa - dodał od razu Leclerc, który ostatecznie uniknął tak poważnych konsekwencji jak Verstappen. FIA nałożyła na kierowcę Ferrari grzywnę w wysokości 10 tys. euro, przy czym połowę tej kwoty zawieszono. Jeśli w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy Leclerc ponownie użyje wulgaryzmów na konferencji, będzie musiał zapłacić pełną kwotę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Jest wulkanem energii! Dziewczyna Szpilki w szalonym tańcu

Dlaczego Leclerc otrzymał inną karę niż Verstappen? Sędziowie tłumaczą to tym, że kierowca Ferrari natychmiast przeprosił za użycie niewłaściwego słowa. Ponadto zwrócili uwagę, że wulgarne słownictwo oddawało emocje, jakie Monakijczyk czuł w momencie wypadnięcia z toru i ratowania się przed wypadkiem. Tymczasem Holender użył przekleństw z premedytacją do opisania tegorocznego bolidu Red Bull Racing i mógł w tej sytuacji skorzystać z bardziej dyplomatycznych określeń.

Max Verstappen już w przeszłości otrzymał karę polegającą na wykonywaniu prac społecznych na rzecz FIA. Była to konsekwencja wydarzeń z GP Brazylii w roku 2018, kiedy to niemal pobił się z Estebanem Oconem po wyścigu na torze Interlagos. Za swoje zachowanie Holender musiał poświęcić aż dwa dni światowej federacji.

Skończyło się tym, że Verstappen na początku 2019 roku pojawił się jako obserwator na wyścigu Formuły E, aby z bliska obserwować pracę sędziów i zrozumieć szczegóły ich pracy, a następnie był obecny na międzynarodowym panelu sędziowskim.

Komentarze (1)
avatar
Mackenzie Russell-Smith
2.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I jak tu wierzyc w obiektywizm sedziow. Max dostal kare bardziej sroga, a Chuck tylko kare pieniezna (ktorej nawet nie odczuje),10 tysiecy Euro, z czego polowe juz zawieszono. I teraz Chuck b Czytaj całość