Lewis Hamilton wkrótce rozpocznie nowy etap kariery. Od 1 stycznia 2025 roku siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 oficjalnie będzie kierowcą Ferrari. To bardzo ważna zmiana w życiu Brytyjczyka. Przed transferem "kluczowych" porad udzielił mu Stefano Domenicali. Obecny szef F1 świetnie zna ekipę z Maranello, bo sam dowodził jej przez kilka lat.
Hamilton w grudniu po 12 latach zakończył niezwykle udaną współpracę z Mercedesem, która przyniosła mu sześć tytułów mistrza świata (2014-2015, 2017-2020) oraz osiem zwycięstw w klasyfikacji konstruktorów (2014-2021). Dla wielu połączenie Hamiltona z niemiecką ekipą było najlepszym partnerstwem w historii sportu.
Brytyjczyk rozpocznie nowy rozdział swojej kariery w 2025 roku, kiedy dołączy do Charlesa Leclerca w Ferrari. Szef F1 podkreślił, że 39-latek obecnie uczy się języka włoskiego, aby lepiej zintegrować się z kulturą zespołu. - Przyniesie ze sobą ogromne zainteresowanie - powiedział Domenicali, cytowany przez "AutoRacer".
ZOBACZ WIDEO: Miasto będzie miało udziały w Stali. Prezydent Gorzowa zostanie prezesem klubu?
- Już teraz uczy się włoskiego, aby lepiej rozumieć ten język i móc wtopić się w naszą kulturę. Powiedziałem mu, że to również kluczowe dla niego, że musi to umieć. W Ferrari znajdzie inne środowisko niż wcześniej - dodał szef F1.
Lewis Hamilton będzie trzecim partnerem zespołowym Charlesa Leclerca w Ferrari, po Sebastianie Vettelu i Carlosie Sainzu. Kierowca z Monako wielokrotnie podkreślał, jak bardzo cieszy się na myśl o współpracy z Brytyjczykiem. 27-latek zamierza czerpać z doświadczenia legendy F1.
Domenicali, który wcześniej pełnił funkcję szefa zespołu Ferrari, wyraził nadzieję, że nowy skład kierowców będzie utrzymywać wzajemny szacunek przez cały sezon. - Charles będzie musiał zaakceptować, że ktoś taki jak Lewis nie jest łatwym partnerem zespołowym - powiedział Włoch.
- Lewis z pewnością będzie miał zdolność przekazywania swojej pozytywności w dążeniu do osiągnięcia swoich celów i poprawienia rekordów. Szanują się nawzajem i mam nadzieję, że będą to robić do końca sezonu - podsumował szef F1.