Brytyjczyk przyznał niedawno, że po wakacjach zamierza wyjaśnić kwestię swej przyszłości w barwach stajni z Woking, choć nieoficjalnie mówi się, że po ostatniej zwyżce formy zespołów jego fani nie powinni spodziewać się rychłego przejścia do konkurencyjnej stajni, za czym zresztą nie optuje szczególnie sam Hamilton.
Mistrz świata z 2008 roku powiedział jednak, że chciałby, aby jego obecny pracodawca zerwał z tradycją zatrzymywania oryginalnych trofeów wywalczonych podczas wyścigów. - Ron Dennis i zespół trzymają wszystkie trofea w gablotach, a kierowcy dostają ich repliki. W wielu innych zespołach to zawodnicy otrzymują oryginale puchary. Jako kierowca wyścigowy chcesz pracować i mieć w domu tylko dwie rzeczy. Jedną jest twój kask, a drugą trofeum. Dla mnie są one bezcenne. Nie interesuje mnie, czy pozwolą mi zatrzymać jeden z bolidów. Dla tych wspomnianych wcześniej dwóch rzeczy poświęcam swoją ciężką pracę, a zespół zatrzymuje je w tej chwili dla siebie. To będzie ważny punkt mojego ewentualnego, nowego kontraktu.
Jeszcze na początku tego miesiąca szef McLarena – Martin Whitmarsh dał do zrozumienia, że sprawa zatrzymywania trofeów nie powinna okazać się dużą barierą w negocjacjach. - Znam Lewisa od długiego czasu i myślę że bardzo dobrze się nawzajem rozumiemy. Wydaje mi się, że jest między nami dużo wzajemnego szacunku i zaufania. Liczę i wierzę, że działa to w obie strony. Tak więc nie postrzegam sprawy trofeów jako dużego problemu. Zobaczymy.