Choć Niemiec nie precyzuje swoich prognoz, nie trudno domyślić się, że po falstarcie firmy PURE chodzi mu najprawdopodobniej o Coswortha, który w przeciwieństwie do Renault, Mercedesa i Ferrari może nie skonstruować niezbędnego budżetu na przygotowanie nowego, turbodoładowanego silnika V6.
Sytuacja taka doprowadziłaby jednak do sporego zamieszania, ponieważ dwanaście zespołów musiałoby być obsługiwanych jednynie przez trzy firmy, co z kolei rodzi poważne obawy o jakość dostarczanych przez nie produktów.
- Zakładam, sądzę i jestem całkiem pewny, że będziemy mieli nie więcej niż trzech dostawców jednostek napędowych, ale nawet z trzema wydaje mi się, że jesteśmy w stanie dobrze wykonać swoją pracę. Musimy ocenić sytuację. Prowadzimy wspólne rozmowy razem z trzema innymi producentami silników. Debatujemy problemach związanych z kosztami i ich obniżaniem. Przyszłym celem jest także ustalenie, kto komu będzie dostarczał swoje jednostki napędowe - tłumaczył Haug.