Whitmarsh przyznał jednak, że nie będzie ubiegał się o ponowny wybór. - Nigdy nie będę pod tym względem ochotnikiem. Myślę że to zdrowe rozwiązanie. Po trzech latach dobrze, aby zajął się tym ktoś inny. Sądzę, że zespoły powinny o tym zdecydować. Dbam o racje Formuły 1 niezależnie od roli jaką pełnię. W mojej opinii McLaren jest niesamowicie dobrym reprezentantem tego sportu. FOTA stara się być siłą stabilizującą, starającą się rozumieć problemy wszystkich graczy. Cokolwiek się stanie, dalej będzie to naszym celem. Wydaje mi się jednak, że całkiem dobrze byłoby, gdyby na jej czele stanęła inna osoba.
Brytyjczyk dał do zrozumienia, że nie rozmyślał nad tym, kto mógłby go zastąpić, jednak czuje, że każda osoba wybrana przez zespoły spełni pokładane w niej nadzieje. - To zależy. Dzieli nas od tego jeszcze długa droga. Przed nami wciąż jeszcze dziesięć wyścigów i koncentruję się na innych sprawach. Zobaczymy co się stanie, ale moje rekomendacja jest jednoznaczna. Chcę, aby FOTA zajmował się ktoś inny. To będzie dla niego dobra okazja.
Pytany o to, czy w gronie potencjalnych kandydatów na jego miejsce znajdują się nazwiska Rossa Brawna z Mercedesa lub Erica Boulliera z Lotusa, szef McLarena odrzekł: - Poparłbym którąkolwiek z tych kandydatur.