Po czternastu wyścigach tegorocznego czempionatu, Hiszpan wypracował 37-punktową przewagę nad drugim Hamiltonem. Pytany o to, czy dalej wierzy w pokonanie Alonso, kierowca McLarena odparł: - Będzie z tym bardzo ciężko. Przez cały sezon pokazywał wspaniałą regularność. Jeśli nie odpadłby z wyścigu na Spa, to miałby nad nami jeszcze większą przewagę. W ten weekend był ode mnie szybszy, więc jego prowadzenie mogło być jeszcze większe. Fernando wykonał kawał dobrej roboty, ale mam nadzieję, że przez resztę sezonu to my pokażemy się z lepszej strony; będziemy regularni i zaatakujemy.
Mistrz świata z 2008 roku nie chciał także umniejszać zagrożenia, jakie może napłynąć z obozu Red Bulla, który ciągle liczy się w walce o oba tytuły. - Sebastian jest obecnym mistrzem świata, więc ze zrozumiałych względów jest bardzo poważnym pretendentem. Red Bull dysponuje doskonałym samochodem, który radził sobie bardzo dobrze przez cały sezon, może z wyjątkiem ostatniego wyścigu. Poza nim byli bardzo, bardzo mocni. Wydaje mi się, że w ten weekend trudno będzie ich pokonać. Tak naprawdę nie wiem, co się stanie. Muszę skupić się na swojej pracy. Nie myślę nawet o swojej przyszłości.