Vettel bezkonkurencyjny w czasówce

[tag=540]Sebastian Vettel[/tag] wywalczył pole position do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Indii, pokonując swego zespołowego partnera z [tag=31]Red Bull Racing[/tag] - Marka Webbera.

Sesja kwalifikacyjna została rozegrana w typowych dla Indii warunkach: Wysokiej temperaturze, niskiej wilgotności powietrza i pyle, który zalegając na torze utrudniał jazdę i opanowanie samochodu, szczególnie w wymagających sekcjach szybkich zakrętów stanowiących kwintesencję drugiego i trzeciego sektora, w których najwięcej kierowców psuło swoje pomiarowe kółka. Zgodnie z przewidywaniami i historią sezonu, trudów Q1 nie przeszli kierowcy trzech najsłabszych zespołów: Hispania Racing F1 Team, Marussia F1 Team oraz Caterham F1 Team. Fakt ten był z pewnością najbardziej bolesny dla jedynego Hindusa w stawce królowej sportów motorowych - Naraina Karthikeyana, dla którego jedynym pocieszeniem mogło być pokonanie bardziej doświadczonego kolegi z hiszpańskiego zespołu - Pedro de la Rosa.

Czołówka rozpoczęła walkę o najlepsze rezultaty po upływie połowy czasu Q1 - wyjątek stalowni tylko kierowcy Ferrari, którzy prowadząc zespołową grę na długiej prostej skorzystali ze zjawiska slipsteramu (tunelu powietrza za jadącym z przodu samochodem, zwiększającego prędkość przy jednoczesnej redukcji siły docisku). Kilka minut później Felipe Massa wykręcił kolejnego w ten weekend pirueta i powrócił do boksu, mając już na koncie rezultat gwarantujący awans do dalszej części czasówki. W tym samym czasie Lewis Hamilton zniszczył swoje pomiarowe kółko blokując lewe przednie koło na dohamowaniu do ostatniego zakrętu i dopiero kolejne okrążenie pozwoliło mu na awans za plecy Vettela, który w tym czasie przewodził już tabeli z osiągnięciem na poziomie 1:26,387 sek.

Prócz kierowców najsłabszych zespołów, po pierwszej części kwalifikacji z dalszej walki o pozycja startowe odpadł po raz kolejny Jean-Éric Vergne. W ostatnich chwilach Q1 na wyjściu z jedenastego zakrętu w żwirze zakopał się Heikki Kovalainen, który stracił kontrolę nad swym Caterhamem przez zbyt agresywny wyjazd poza tor. Spowodowało to wywieszenie żółtej flagi i uniemożliwiło poprawę czasów okrążeń.

W drugiej części kwalifikacji każdy z kierowców walczył już o czasy na opcjonalnej, miękkiej mieszance.Układ sił Q2 wyklarował się już po pierwszych minutach trwania bloku. Pierwsze dwa miejsca zajmowały Red Bulle z Vettelem na czele, a dalej znajdowali się Button oraz Hamilton, który po raz kolejny zepsuł swoje szybkie kółko z rekordem w pierwszym sektorze - tym razem przez zbyt szeroki wyjazd poza tor z siódmym zakręcie).

Na dość wysokim jak na Mercedesa piątym miejscu Q2 zakończył Nico Rosberg. Nieco gorzej poszło Kimiemu Raikkonenowi i Romainowi Grosjeanowi z Lotus F1 Team. Fin odnotował dziewiąty rezultat, a Francuz spadł w ostatnich minutach na jedenaste miejsce, wypchnięty przez Sergio Pereza. Prócz Francuza z kwalifikacjami pożegnali się także Nico Hulkenberg, Bruno Senna, Michael Schumacher, Daniel Ricciardo, Paul di Resta oraz Kamui Kobayashi. Dość niespodziewanie, dosłownie rzutem na taśmę, swój czas poprawił Button, który w ostatnich minutach wskoczył na drugie miejsce.

Tylko połowa kierowców biorących udział w Q3 zdecydowała się na wykonanie dwóch pomiarowych przejazdów. Vettel zniszczył swoje pierwsze pomiarowe kółko ścięciem szykany, wskutek czego po mniej więcej połowie czasu ostatniego bloku czasówki na czele znajdował się Mark Webber z półsekundową przewagą nad Fernando Alonso. Trzecie miejsce piastował Lewis Hamilton.

Decydujące okrążenia stanowiły swoisty powrót do normalności, ponieważ dzięki nim na czoło powrócił Red Bull #1, obok którego na starcie wyścigu ustawi się drugi samochód stajni z Milton Keynes. Na drugim i trzecim miejscu kwalifikacje zakończyli Hamilton z Buttonem. Trzeci rząd stworzą w niedzielę Alonso z Massą. Z kolei za duetem Ferrari ustawią się Raikkonen i Sergio Perez. Na torze w ogóle nie pojawił się Nico Rosberg, w którego przypadku Mercedes GP po raz kolejny zdecydował się wybrać scenariusz oszczędzenia ogumienia z myślą o niedzieli. Niemiec rozpocznie rywalizację z dziesiątego pola, obok Pastora Maldonado.

Ustawienie na starcie Grand Prix Indii Formuły 1 2012:

Linia
1. 1. Sebastian Vettel (Red Bull)
2. Mark Webber (Red Bull)
2. 3. Lewis Hamilton (McLaren)
4. Jenson Button (McLaren)
3. 5. Fernando Alonso (Ferrari)
6. Felipe Massa (Ferrari)
4. 7. Kimi Raikkonen (Lotus)
8. Sergio Perez (Sauber)
5. 9. Pastor Maldonado (Williams)
10. Nico Rosberg (Mercedes)
6. 11. Romain Grosejan (Lotus)
12. Nico Hulkenberg (Force India)
7. 13. Bruno Senna (Williams)
14. Michael Schumacher (Mercedes)
8. 15. Daniel Ricciardo (Toro Rosso)
16. Paul di Resta (Force India)
9. 17. Kamui Kobayashi (Sauber)
18. Jean-Eric Vergne (Toro Rosso)
10. 19. Witalij Pietrow (Caterham)
20. Heikki Kovalainen (Caterham)
11. 21. Timo Glock (Marussia)
22. Pedro de la Rosa (HRT)
12. 23. Narain Karthikeyan (HRT)
24. Charles Pic (Marussia)
Komentarze (5)
avatar
Axe89
27.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A myślałem, że Massa i Kimi trochę namieszają :s 
avatar
lukaslj
27.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
skubanemu wszystko pasuje na tym torze. Lewis wierze w ciebie 
avatar
Marek speedway
27.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a wiec jutro znowu to samo to juz sie powoli staje nudne brawo Lewis licze na to że jutro powalczysz z kombinatorami ale fajny tor i fajny wyscig sie szykuje 
avatar
GKC
27.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pełny szacunek dla Hamiltona,bolidem na który położono laskę wykręca trzeci wynik to jest klasa.O red bull nie wspominam ,kombinatorzy,Webber był kierowcą drugiej dziesiątki zanim trafił do tej Czytaj całość