Po obiecującym starcie sezonu, Mercedes AMG stracił grunt pod nogami, a od czasu Grand Prix Włoch nie zdobył ani jednego punktu. Siedmiokrotny mistrz świata uważa jednak, że obecna sytuacja nie zniechęca go do jazdy, pomimo tego, że jego nazwisko kojarzy się raczej z nieustającymi pasmami sukcesów. - Nie ma powodu, by nazywać to frustracją. To część procesu, w który jesteśmy zaangażowani. Początek tego roku wyglądał całkiem nieźle. Później coś się złamało i nie nadążaliśmy z rozwojem. Nie ma więc podstaw, by czuć się zdziwionym lub sfrustrowanym. To naturalne konsekwencje. Najważniejsze jest to, że wiemy jak rozwiązać problemy. Właśnie na tym się skupiamy.
Zespołowy partner Schumachera, Nico Rosberg sądzi, że tegoroczne niepowodzenia mogą okazać się solidnymi fundamentami pod nowy sezon. - Trudno jest teraz postawić jakiś duży krok naprzód. Oczywiście nadal staramy się naciskać, bo wszystko co stanie się w tym roku, na pewno pomoże nam w przyszłym, bo przepisy niewiele się zmienią. Z pewnością też lepiej jest zakończyć sezon w tendencji zwyżkowej. W zimie, gdy wszyscy ciężko pracujemy, to zawsze motywuje zespół. Dobrze byłoby zadbać o jakiś miły akcent. Abu Zabi może być dobrym początkiem. Awansowaliśmy do Q3, mamy ósme pole startowe, pokonując Ferrari i Lotusa. Jest OK. Idziemy w dobrym kierunku.
Schumacher nie czuje frustracji
[tag=6305]Michael Schumacher[/tag] powiedział, że w żadnym wypadku nie może czuć frustracji z tego, jak wygląda końcowa prosta jego kariery w Formule 1.