Lider mistrzostw świata został wykluczony z wyniku kwalifikacji po tym, jak z jego samochodu sędziom nie udało się pobrać regulaminowej, litrowej próbki paliwa do analizy. Niemiec nie chce jednak sceptycznie wypowiadać się w niedzielnej walce - tak ważnej z perspektywy obrony prowadzenia w klasyfikacji generalnej. - Startujemy jako ostatni, ale wciąż mamy szansę na dobry wyścig. Oczywiście decyzja o ukaraniu nas była kubłem zimnej wody, ale jest jak jest. Nie ma nad czym debatować. Dziś mamy nowy dzień i nawet biorąc pod uwagę to skąd zaczniemy walkę, wciąż możemy pojechać dobry wyścig - powiedział kierowca Red Bull Racing na paradzie przed startem zawodów.
Red Bull zdecydował się na dokonanie znaczących zmian w bolidzie dwukrotnego mistrza świata, aby zwiększyć jego prędkość na prostych i zwiększyć szanse na wyprzedzenie rywali. Sam Vettel ma świadomość, że od samego startu rywalizacji będzie musiał wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję do awansu, przy jednoczesnym tonowaniu agresji i unikaniu kontaktów z wolniejszymi samochodami. - Nie ma powodu żeby pojechać coś głupiego. Mamy szybki samochód. Nasze tempo wyścigowe stoi na dobrym poziomie i mam nadzieję, że zyskamy dzięki temu kilka pozycji.