Kimi Raikkonen wygrał na otwarcie!

Po storpedowanych przez deszcz kwalifikacjach, w niedzielę pogoda już nie przeszkadzała kierowcom, bowiem kilka kropel, które spadły w drugiej części wyścigu nie miały żadnego wpływu na przebieg rywalizacji.

Po dublecie w kwalifikacjach na dużo więcej mogli liczyć w Red Bullu. Sebastian Vettel utrzymał pozycję po starcie, ale Mark Webber, niemal już tradycyjnie, nie popisał się po zgaśnięciu świateł i spadł o kilka pozycji. Niemiec nie utrzymał jednak swojej pozycji na pit stopach. Ostatecznie Red Bull musiał zadowolić się 23 punktami, chociaż apetyty miał na pewno większe.

Humory natomiast na pewno dopisują w Ferrari - Fernando Alonso i Felipe Massa przez cały wyścig byli aktywni, nie popełniali błędów i jak najbardziej zasłużenie wywalczyli swoje pozycje. Entuzjazm w Lotusie po 20. w karierze zwycięstwie Kimia Raikkonena, który startował dopiero z 7. miejsca, ale dzięki bezbłędnej jeździe i tylko dwóm zmianom opon (większość stawki trzy razy zjeżdżała na pit-stopy) pewnie wygrał.

Zupełnie nieudany wyścig dla McLarena - bezbarwny Jenson Button zajął dopiero 9. miejsce, a debiutujący w tej stajni Sergio Perez nie załapał się nawet do punktowanej dziesiątki. W Mercedesie Nico Rosberg w ogóle nie dojechał do mety z powodu defektu, a 5. miejsce Lewisa Hamiltona nie zadowala z pewnością ani kierowcy, ani jego ekipy.

Kolejny wyścigu już za tydzień w Malezji. Wyniki GP Australii (58 okrążeń):

Aktualna klasyfikacja kierowców --->>> Aktualna klasyfikacja konstruktorów --->>>