Pod koniec 2011 roku Jarno Trulli zdecydował się wycofać z Formuły 1. Miejsce Włocha, posiadającego wciąż ważny kontrakt z zespołem Caterham, zajął Witalij Pietrow. Jak przyznaje Trulli pomimo rezygnacji otrzymał on zapewnienie od właściciela zespołu Tony Fernandesa, że na jego konto wpłyną pieniądze, jakie zarobiłby za start w sezonie 2012.
Tymczasem włoski Autospint donosi, że doświadczony kierowca F1 wciąż czeka na swoją należność. W międzyczasie Fernandes zwiększył budżet swojego zespołu, a także zainwestował kolejne pieniądze w piłkarski klub Queens Park Rangers, co jeszcze bardziej rozwścieczyło Włocha.
- Mam dość, idę do sądu, ponieważ jest mi winien sporo pieniędzy - powiedział Jarno Trulli. - Moja kariera w F1 zakończyła się, ponieważ zdecydowałem się oddać swoje miejsca, sądząc, że zespół będzie w stanie wypełnić zobowiązania wobec mnie wynikające z naszego kontraktu. Do tej pory jednak tego nie zrobił - dodał Włoch.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!