Podczas wyścigu na Silverstone, u czterech kierowców wybuchły tylne opony. Zdaniem Marka Webbera to wielkie szczęście, że zawody się odbyły, a problem został odkryty dopiero w niedzielę. Australijczyk jest przekonany, że gdyby kłopoty zaczęłyby się w treningach, to mogło dojść do powtórki z Indianapolis. Ze względów bezpieczeństwa większość kierowców zrezygnowała wtedy ze ścigania się na amerykańskim torze w roku 2005.
- Dzięki szczęściu na Indy, odkryliśmy problemy podczas treningu. Opony Michelin bardzo szybko zużywały się na jednym zakręcie - powiedział Webber przed GP Niemiec. - Kłopoty na Silverstone pojawiły się dopiero w niedzielę. Gdybyśmy zauważyli to w piątek, mogło dojść do powtórki z roku 2005 - dodał.
Wiadomo już, że Pirelli na GP Niemiec przywiezie poprawione opony, które nie mają dopuścić do podobnej sytuacji, jaka wydarzyła się na Silverstone. Kierowcy oficjalnie poinformowali, że jeżeli będą czuć się zagrożeni, to wycofają się z wyścigu.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!