- Ostatnie pięć wyścigów w moim wykonaniu było bardzo dobre. Występ w kwalifikacjach w Japonii był ważnym krokiem naprzód. Myślę, że udowadniam nie tylko zespołowi, ale wszystkim wokół, że należy mi się miejsce w F1 także w przyszłym sezonie - stwierdził Max Chilton, który reprezentuje w tym roku barwy Marussii.
- Udowodniłem, że potrafię być szybki i konsekwentny. Jestem jedynym kierowcą w stawce, który ukończył do tej pory wszystkie wyścigi. Czasami, gdy twoje tempo nie jest zadowalające, musisz pokazać, że potrafisz skutecznie poprowadzić bolid aż do samej mety - dodał Anglik.
Max Chilton w rzeczywistości był jedynym zawodnikiem w stawce, który bez większych problemów technicznych minął linię mety w każdym tegorocznym wyścigu. Jego najlepszy występ miał miejsce w Monako, gdzie był 14. Niestety jego pozostałe wyniki nie prezentują się imponująco. W klasyfikacji generalnej 22-latek zajmuje ostatnie miejsce. Jest najgorszym z kierowców dwóch zespołów jeżdżących w ogonie stawki - Caterham i Marussii.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
Na początku października szefowie Marussii ogłosili, że w przyszłym sezonie kierowcą rosyjskiego zespołu pozostanie Jules Bianchi. O rolę drugiego kierowcy rywalizują Max Chilton oraz Witalij Pietrow.