Luca di Montezemolo uważa, że koszty budowy oraz utrzymania nowoczesnych symulatorów F1 są już za wysokie. Zespołom taniej wyjdzie zorganizować prawdziwy test na torze, który przyniesie więcej korzyści. Prezydent Ferrari jest zdania, że nachodzi koniec ery symulatorów. - To jakiś żart. Musimy inwestować ogromne pieniądze w te straszne maszyny zamiast testować tutaj w Fiorano i Mugello - powiedział Montezemolo podczas spotkania z mediami.
- Jeśli ktoś nie ma na to pieniędzy, to lepiej ścigać się w serii GP2, gokartami lub po prostu pójść i pograć w koszykówkę. Testy to przede wszystkim zdobywanie doświadczenie przez kierowców. Chciałbym im dawać więcej takich możliwości, ponieważ pomiędzy weekendami Grand Prix nic się nie dzieje. Testy na torze to także dobra okazja dla sponsorów i kibiców. Są one również tańsze niż budowanie i rozwój co miesiąc tych symulatorów. Trzeba to omówić w przyszłości - dodał.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Zapraszamy na nasz fan page na Facebooku!
Prezydent Ferrari oznajmił, że jest on za wprowadzeniem większej liczby testów w całym roku kalendarzowym. - Myślę, że jest to trochę śmieszne w F1. Nie wolno nam testować na torze, ale z drugiej strony wydajemy ogromne pieniądze w tunelu aerodynamicznym. Gdyby byłoby więcej testów to skandale z oponami Pirelli nie miałyby miejsca - zakończył Luca di Montezemolo.